Uczniowski Klub Sportowy „Nike” już po raz trzeci zaprosił do Kalisza kilka silnych ekip w kategorii młodzików. Gospodarze, którzy wystawili dwie drużyny – młodzika młodszego i młodzika starszego – mieli okazję sprawdzić się na tle Śląska Wrocław, ChKS-u Łódź i Szczypiorniaka Zielona Góra, czyli wymagających przeciwników z trzech różnych województw. – Gościliśmy trzy bardzo mocne zespoły, czołowe w swoich województwach. Cieszę się, że po raz kolejny udało nam się w ten sposób obsadzić zawody, bo dla moich podopiecznych to na pewno okazja do zebrania cennego doświadczenia – komentuje trener Mateusz Różański.
W hali Zespołu Szkół nr 7 przy ulicy Karpackiej rozegrano w sumie 10 meczów. W rywalizacji systemem każdy z każdym najlepiej spisali się szczypiorniści z Wrocławia, którzy wygrali trzy spotkania. Jedyny punkt, jaki stracili, zabrał im młodszy zespół UKS Nike, remisując 10:10, choć niewiele brakowało, by podopieczni trenera Różańskiego ograli faworyzowanego przeciwnika, gdyby wykorzystali kontratak na kilka sekund przed końcem. Ostatecznie kaliski team oznaczony numerem drugim sklasyfikowany został na czwartej lokacie. Oczko wyżej zmagania ukończyli młodzicy starsi z Kalisza, którzy ograli swoich młodszych kolegów z klubu oraz ekipę z Zielonej Góry.
– Za sprawą pracy, jaką wykonuje trener Mateusz Różański, w młodych zawodnikach UKS Nike tkwi spory potencjał. Należy więc to wykorzystać, wspierać młodych sportowców w dalszym rozwoju i pielęgnować ich talent. Trzeba pamiętać o tym, że piłka ręczna jest jedyną popularną dyscypliną zespołową, która narodziła się w Kaliszu, dlatego jak najbardziej może liczyć na wsparcie i przychylność ze strony władz miasta – powiedział nam Edward Prus, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Kalisza i członek stowarzyszenia „Szczypiorniak”.
Młodzież z UKS Nike nie kończy jeszcze sezonu, bo za kilka dni uda się do Berlina. Tam 5 czerwca zagra towarzysko z miejscowym teamem, a potem będzie miała okazję zobaczyć na żywo mecz Bundesligi pomiędzy Fuechse Berlin a SG Flensburg-Handewitt.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze