Przedsionki serca u zdrowego człowieka oddzielone są od siebie szczelną przegrodą. Jednak u niektórych osób w tej przegrodzie znajduje się ubytek, mała dziurka. - Często przez długi okres czasu nie daje ona objawów, ale kilkudziesięcioletni okres przeciążenia prawej komory w końcu prowadzi do rozwoju niewydolności. Głównymi objawami u takich pacjentów są: postępująca duszność, pojawiające się obrzęki, a także zaburzenia rytmu serca – wyjaśnia dr n. med. Paweł Czaja, ordynator kaliskiej kardiologii.
Jest to wada wrodzona. Mała dziurka w przegrodzie rośnie wraz z człowiekiem. Tak było u 65-letniej Zofii Burchackiej. Do początku tego roku kobieta nie wiedziała, że ma taką wadę serca. - Owszem miewałam dolegliwości typu migrenowego. Zdarzało się, że bardzo źle znosiłam zmiany pogody. Miałam problemy z rozbudzeniem się rano – wymienia Zofia Burchacka. Do tego dochodziły postępujące duszności. Winny temu wszystkiemu był właśnie otwór w przegrodzie międzyprzedsionkowej.
Kierownik oddziału kardiologicznego dr n. med. Paweł Czaja z pacjentką, która poddała się zabiegowi, Zofią Burchacką
W takich sytuacjach powszechnym rozwiązaniem jest kilkugodzinna operacja, a ta wiąże się nacięciem klatki piersiowej, zamknięciem ubytku poprzez wszycie tzw. łatki. I długim, bo blisko 3-tygodniowym czasie dochodzenia pacjenta do siebie. Lekarze kaliskiej kardiologii postanowili, że tym razem będzie inaczej i zdecydowali się przeprowadzić nowatorski zabieg nieinwazyjny. - Metoda nieinwazyjna polega na tym, że nie musimy otwierać klatki piersiowej. Cały zabieg jest przeprowadzany jakby przez dziurkę od klucza. Z małego nakłucia w pachwinie wprowadza się cewnik, którym dostarcza się do przedsionka zapinkę Ampltaza, czyli taki specjalny koreczek, którym zamyka się i likwiduje wadę serca – tłumaczy dr Paweł Czaja.
Jest to zabieg wymagający dużej precyzji. Całość trwa od 30 do 40 minut. Zespół kaliskiej kardiologii do zabiegu przygotowywał się od stycznia tego roku. Wykonano go w miniony piątek bez żadnych problemów. Pacjentka już odczuwa znaczną poprawę. - Czuję się lepiej. Tak lżej mi się oddycha. Nie mam żadnych bólów głowy. Czas oczywiście pokaże, jak dalej będę się czuć, ale echo serca wykazało, że wszystko jest w porządku. Dziś wychodzę do domu – cieszy się Zofia Burchacka.
Doktor Paweł Czaja już myśli, by tym zabiegiem leczyć pacjentów z podobnymi wadami nieprawidłowego połączenia między lewym a prawym przedsionkiem serca. Tacy chorzy zagrożeni są między innymi udarem mózgu.
Kaliska kardiologia staje się coraz bardziej nowoczesnym oddziałem, wykorzystującym innowacyjne metody leczenia. O pionierskich metodach pisaliśmy między innymi tutaj:
Przełom na kaliskiej kardiologii
Serce pod ścisłym nadzorem – innowacyjny zabieg w kaliskim szpitalu
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze