Według Krzysztofa Nosala, starosty kaliskiego, między powiatami kaliskim i tureckim sytuacja jest najgorsza. Pierwsza kwestia to słabe gleby, druga to brak opadów. Te zawsze są niewielkie w tym terenie, ale ten rok jest wyjątkowy. W złym znaczeniu tego słowa. Tak trudnej sytuacji pod względem braku deszczu nie było od 20 lat.
- Największe problemy będą mieli producenci mleka – mówi Krzysztof Nosal. – Oni już odczuwają brak kwot mlecznych. Teraz dodatkowo rolnicy nie zbiorą kukurydzy bo kolby są puste. Trawa nie miała drugiego pokosu. Oni nie będą mieli czym karmić zwierząt.
O ile inne zboża można kupić o tyle kiszonki, którą karmi się bydło nie. Już teraz wiadomo, że np. uprawa wspomnianej już kukurydzy będzie w tym roku niższa nawet o połowę. Rolnicy już od kilku tygodni szacują straty i domagają się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. - Rolnicy składają wnioski. Poprzednie dotyczyły zbóż jarych, ale straty dotyczą też innych plonów, a przede wszystkim kukurydzy. Cały czas czekamy na informacje od wojewody – powiedział Henryk Muszyński, zastępca wójta gminy Koźminek.
Informacje potwierdza Robert Łuczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Kaliszu. Każdego dnia do biura WIR przychodzą rolnicy i pytają czy mogą składać wnioski na rekompensatę strat. Uzyskują informacje, że takie zbierają gminy. - W skali powiatu to kilka tysięcy rolników. Mimo, że nie ogłoszonego stanu klęski żywiołowej radzimy im by składali wnioski na wszystkie uprawy, nie tylko na zboża jare. Realna sytuacja jest taka, że większość zbiorów będzie zdecydowanie mniejsza niż normalnie – wyjaśnia Robert Łuczak.
Wszyscy czekają na decyzję wojewody. Ten powołał komisję, która będzie zajmowała się szacowaniem strat w gospodarstwach rolnych. Podstawą do pomocy są właśnie wnioski takiej komisji. W tym tygodniu Rada Powiatu Kaliskiego wystosuje tez apel do wojewody o przyspieszenie prac i podjęcie decyzji dotyczącej klęski. Według danych WIR na polach gdzie zasiana była kukurydza doszło do wtórnego zachwaszczenia, a rośliny wyrosły zaledwie do 40 centymetrów. Równie niski jest jęczmień i owies. Podobnie sytuacja wygląda na polach z rzepakiem.
- W tym momencie nie wszyscy zdaja sobie sprawę ze start jakie spowodowała susza. Jednak pod koniec roku można się spodziewać wzrostu cen żywności – podsumowuje Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze