Nie tak licznie jak przed laty, ale równie barwnie, głośno i wesoło kaliscy pielgrzymi przed Bazyliką św. Józefa zjawili się po godzinie 18.00. – Z Jasnej Góry pieszo wracało nas około 400, ale w Kaliszu zawsze ta grupa się zwiększa, bo do tych najwytrwalszych pielgrzymów dołączają pozostali, którzy z różnych przyczyn nie mogli wracać z nami – mówi ks. Rafał Kopis, kierownik pielgrzymki.
Choć nie dawali po sobie poznać to przyznają, że w czasie dziecięciu dni pielgrzymowania bywały trudne momenty. – Oczywiście, że były kryzysy, zwłaszcza kiedy upał dawał się we znaki, ale wiara pomagała nam to wszystko przezwyciężyć – powiedziała nam jedna z uczestniczek pielgrzymki.
Pielgrzymi przebyli ponad 160 km w jedną stronę. Drogę do Częstochowy pokonali w pięć dni, powrót zajął im cztery. Ostatni, kaliski etap wędrówki jest szczególny. Na trasie czekają na nich stęsknione rodziny i przyjaciele z bukietami kwiatów, a na mecie wędrówki od Maryi do Józefa każda z kaliskich grup dziękuje za szczęśliwy powrót składając pokłon przed obrazem św. Rodziny.
Pątników najpierw przy kościele św. Gotarda, a później raz jeszcze, oficjalnie witał biskup senior Stanisław Napierała w towarzystwie proboszczów z Bazyliki św. Józefa i Katedry św. Mikołaja.
E. Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze