Przedwyborcze statystyki od dawna wskazują, że to Prawo i Sprawiedliwość może rozdawać karty w przyszłym Rządzie. Partia kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego zjednoczyła szyki z innymi prawicowymi ugrupowaniami, w większości stworzonymi przez byłych członków PiS, i jak na razie ta strategia się opłaca. Nie ma jednak zaskoczenia jeśli chodzi o tworzenie list wyborczych. Tak jak w latach poprzednich wszystko ma zależeć od prezesa PiS.
- Nie wiemy kto znajdzie się na listach PiS czyli Zjednoczonej Prawicy w naszym okręgu – mówi Adam Koszada, radny RM Kalisza z ramienia PiS. – Słyszeliśmy o kilku nazwiskach jednak trudno potwierdzić, które osoby powalczą o głosy. Może być tak, że listy poznamy na kilka dni przed ostateczna datą ich rejestracji.
Sam Koszada zapewnił, że nie będzie startować w wyborach parlamentarnych. W każdym razie w tym momencie nie ma takich planów. Zdradził jednak, że do dyspozycji prezesa oddali się inni radni. Czy wśród nich jest np. Artur Kijewski, który w ubiegłym roku został wiceprezydentem Kalisza, tego jego partyjny kolega nie zdradził. Na giełdzie nazwisk przewija się oczywiście Jan Dziedziczak, który kilka lat temu został skierowany przez Jarosława Kaczyńskiego do Wielkopolski. Jednak prezes lubi zaskakiwać i czy urodzony w Warszawie polityk nadal będzie kandydatem w okręgu kalisko-leszczyńskim?
W zgadywance pojawia się także nazwisko Jana Mosińskiego, przewodniczącego NSZZ Solidarność i od kilku kadencji radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Do tej pory niekwestionowanym liderem PiS w naszym regionie był Adam Rogacki, który w ubiegłym roku, po tzw. aferze madryckiej, razem z Adamem Hofmanem i Mariuszem Kamińskim, został z partii wykluczony. Czy mimo wszystko znajdzie się miejsce i dla niego na listach zjednoczonej prawicy?
-Jeszcze nie wiem czy wystartuję – mówi Adam Rogacki, obecnie poseł niezrzeszony.
Nie wiadomo też czy prowadzone są z nim rozmowy o ewentualnym starcie czy raczej polityk czeka na decyzję od góry, którą zaakceptuje lub nie. Koalicjantem PiS pod szyldem zjednoczonej prawicy jest Polska Razem Jarosława Gowina, który w czasie wizyty w Kaliszu powiedział, że jego kandydatami na listach w okręgu kalisko-leszczyńskim są Piotr Lisowski, radny RM „Wspólnego Kalisza” oraz Andrzej Wojtyła, szef Sanepidu. Jest jeszcze były senator Prawa i Sprawiedliwości, a w tym momencie radny Rady Powiatu Kaliskiego, Piotr Kaleta.
Wiadomo natomiast, że na propozycję czeka Marek Siwiec, który przez lata był twarzą SLD nie tylko w polskim, ale i europejskim parlamencie. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w ubiegłym roku rozstał się z rodzimą partią i zaczął swoją przygodę z Januszem Palikotem. Z lewicą nie zerwał i jak mówi częściowo jego decyzja o odejściu z SLD przyniosła efekt.
- Zadeklarowałem się pomóc w tym projekcie, który został nazwany Zjednoczona Lewicą i który mnie kiedyś wyprowadził z SLD. Chciałem, by Leszek Miller zaczął współpracować z Januszem Palikotem i to się udało. Skoro zaczynają współpracować to ja chciałbym im pomóc, ale to oni powinni wyjść z propozycją bym startował – mówi Marek Siwiec, który dodaje jednak, że Zjednoczona Lewica ma sens, ale już rozczłonkowana nie. – Jeśli o lewicowy elektorat mają walczyć dwie zjednoczone lewice i oddzielnie partia razem to uważam, że mój wysiłek, człowieka 60-letniego choć w niezłej kondycji psychicznej i fizycznej, nie ma sensu.
Kto będzie jedynką Zjednoczonej Lewicy w okręgu kalisko-leszczyńskim?. Naturalnym kandydatem wydaje się Leszek Aleksandrzak, obecny poseł SLD, a wcześniej starosta kaliski. Kto jeszcze? Działacze partii są równie tajemniczy jak ich koledzy z PiS.
- Wszyscy oddaliśmy się do dyspozycji szefów partii – mówi Dariusz Witoń, radny RM Kalisz z SLD. - Jesteśmy wszyscy gotowi jeśli będzie taka potrzeba. Lista to 24 nazwiska i do tej pory było tak, że cztery nazwiska była z Kalisza i okolic, trzy osoby z Ostrowa Wielkopolskiego, trzy z Leszna i po dwie z większych i po jednej z mniejszych powiatów. Jednak listy nadal się budują i trwają uzgodnienia z naszymi koalicjantami.
- Nie wiem czy będą startować w wyborach parlamentarnych – równie tajemniczo mówi Karolina Pawliczak, wiceprezydent Kalisza. – Nie ukrywam, że w samorządzie jest bardzo dużo pracy i w tym momencie tematy związane z miastem zajmują mój czas dlatego nie myślę o Sejmie.
Swój czas samorządowi nadal będą poświęcać radni Rady Miejskiej Platformy Obywatelskiej, którzy nie są kandydatami do Parlamentu. Ugrupowanie o głosy wyborców walczy samodzielnie i pewnie brak konieczności rozmów z koalicjantami, jak w przypadku PiS i SLD sprawiło, że listy już są i na tych raczej nic się nie zmieni.
- Liderem w okręgu kalisko – leszczyńskim jest Mariusz Sebastian Witczak, na drugim miejscu znalazła się poseł Bożena Henczyca z Kępna a za nią Jarosław Urbaniak. Osoby znane i doświadczone – wyjaśnia Dariusz Grodziński, radny RM Kalisza z PO. – Oczywiście naszym kandydatem na senatora jest sprawdzony Witold Sitarz.
Samodzielność zachowało też Polskie Stronnictwo Ludowe, które w przypadku Wielkopolski nazwiska kandydatów do Parlamentu ogłosiło pod koniec lipca. Wśród kandydatów nie ma wieloletniego posła ludowców Józefa Rackiego, który postanowił przejść na emeryturę.
- Numerem jeden jest Andżelika Możdżanowska, która cztery lata temu uzyskała mandat senator a od kilku miesięcy jest podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Numerem dwa jest Dorota Kinal, wicewojewoda a na trzecim miejscu jest Piotr Walkowski, obecnie poseł PSL. W tym gronie można także wymienić Krzysztofa Grabowskiego, wicemarszałka województwa wielkopolskiego. – wyjaśnia Andrzej Grzyb, poseł do parlamentu Europejskiego i szef wielkopolskiego PSL. - Tworząc nasze listy starliśmy się połączyć doświadczenie z młodym spojrzeniem na politykę i problemy mieszkańców regionu jak i kraju a wspólnym mianownikiem była pracowitość i rozpoznawalność w swoich środowiskach.
Prace nad listą kończy także ugrupowanie założone przez Ryszarda Petru. Nowoczesna (już nie pl) może okazać się jednym z czarnych koni tych wyborów. Na scenie politycznej zaistniała zaledwie kilka miesięcy temu i od razu zyskała spore poparcie. Kalisz i powiat w okręgu kalisko-leszczyńskim ma reprezentować 5 osób.
- Nazwiska przedstawimy w ciągu dwóch tygodni – mówi Stanisław Bąk z Nowoczesnej. – Będą to osoby nowe. Nie jesteśmy kołem ratunkowym dla osób, które już są znane jako politycy a teraz nie znalazły miejsca na listach wyborczych.
Chociaż jednym z reprezentantów Kalisza do Parlamentu z Nowoczesnej ma być były radny. Rozmowy z nim cały czas są prowadzone. Nie wiadomo też co z ugrupowaniem Pawła Kukiza. W tym momencie jego zwolennicy w Kaliszu przekonują do wzięcia udziału w referendum, które odbędzie się 6 września. Być może po nim zaczną formułować listy wyborcze.
AW, zdjęcia archiwum
Napisz komentarz
Komentarze