Jogurt zawierający nie więcej niż 10 gramów cukrów i nie więcej niż 10 gramów tłuszczów na 100 gramów, kanapki z pieczywa razowego i wieloziarnistego z szynką, która zawiera dużą ilość białka i poniżej 10% tłuszczu, soki bez cukru, musy owocowe, sałatki warzywne – między innymi takie produkty zgodnie z rozporządzeniem od 1 września mogą sprzedawać szkolne sklepiki. Tyle że takie produkty są po pierwsze o wiele droższe, po drugie trudno dostępne, a po trzecie uczniowie nie chcą ich jeść. Kaliski Sanepid sprawdził, jak mają się sklepiki po wejściu w życie kontrowersyjnych zmian. - Z naszego raportu wynika, że w około 50% szkół sklepiki zawiesiły działalność. Następne około 20-25% szkół zgłasza, że sklepiki funkcjonują. W około 25% placówek oświatowych sklepiki zostały zlikwidowane – mówi prof. Andrzej Wojtyła, dyrektor Sanepidu w Kaliszu.
W tym tygodniu Sanepid rozpoczął kontrole tematyczne, czyli takie, podczas których wykrycie nieprawidłowości nie wiąże się jeszcze z karami. Inspektorzy sprawdzają, jakie produkty są oferowane w istniejących sklepikach, na jakie problemy z nabyciem produktów napotykają ich właściciele i czy uczniowie zaczęli zaopatrywać się w drugie śniadanie w sklepach w pobliżu szkoły. - Myślę, że trzeba będzie wystąpić do ministra zdrowia o zmianę tego rozporządzenia, bo my mamy dylemat. Z jednej strony jako organ wykonawczy powinniśmy respektować prawo. Na tej podstawie prawdopodobnie 100% sklepików powinniśmy zamknąć. Z drugiej strony kierujemy się zdrowym rozsądkiem – dodaje Wojtyła.
Za łamanie przepisów rozporządzenie przewiduje dla prowadzącego sklepik sankcje finansowe: od 1 tysiąca do 5 tysięcy zł kary.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze