Przed niedzielnym meczem kaliski zespół był jedynym w rozgrywkach, który po trzech kolejkach miał na koncie komplet punktów. Wyjazdowa porażka sprzed tygodnia z Wichrem Mycielin 2:3 została bowiem zweryfikowana jako walkower na korzyść Prosny, bo rywale posłali na plac boju nieuprawnionego zawodnika. Podopieczni Mateusza Żółtka nie nacieszyli się jednak długo z pozycji lidera, bo w niedzielę zostali wypunktowani przez drużynę z Cielczy.
Już po kwadransie przyjezdni prowadzili 2:0, a w 36. minucie dołożyli kolejne trafienie. Przez dziurawą jak sito obronę przedzierali się z łatwością Tomasz Mikołajczak, Mateusz Mizerny i Maciej Stamierowski. Gospodarze częściej grali piłką, ale nic pożytecznego z tego nie wynikało. Dopiero przed przerwą przeprowadzili składną akcję, po której zdobyli gola. Do siatki trafił Karol Płotek, który wykorzystał przytomne dogranie Michała Balcerzaka. Już wcześniej ten sam zawodnik ulokował futbolówkę w sieci, ale uczynił to z wyraźnego spalonego.
Gospodarze przycisnęli rywali, lecz mimo kilku okazji gola kontaktowego nie udało im się zdobyć. Tuż po przerwie też ruszyli do przodu, jednak ich zapędy szybko zostały stłamszone, gdy skuteczną kontrę gości sfinalizował Mikołajczak. Biało-amarantowi jeszcze raz ruszyli do odrabiania strat i gdyby nie zawiodła ich skuteczność, to mogliby liczyć nawet na korzystny wynik. Trudno jednak myśleć o pozytywnym rozstrzygnięciu, skoro nie trafia się do pustej siatki czy nie wykorzystuje sytuacji sam na sam z bramkarzem. Najlepszą okazję zmarnował Wojciech Żarnecki, który nie ucelował do pustaka, a bliscy szczęścia byli ponadto Michał Balcerzak, Tomasz Malinowski, Konrad Jałowica i Mateusz Jarczewski. Tymczasem wyprowadzony w 62. minucie przez przyjezdnych kontratak, zakończony celnym uderzeniem Stamierowskiego, ostatecznie odebrał miejscowym ochotę i nadzieję na wywalczenie choćby punktu.
W tabeli grupy 1 A-klasy Prosna spadła na trzecią pozycję. Za tydzień zagra na wyjeździe ze Szczytem Szczytniki.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze