To miał być zwykły spacer z psami po lesie. W sobotę 19 września Nikola w towarzystwie ojca wyprowadziła dwa 15-miesięczne owczarki niemieckie na spacer w lesie w okolicach Turkowic i Cisewa pod Turkiem. Psy nagle zginęły w gęstwinie, a krótkie poszukiwania zakończyły się tragicznym znaleziskiem. - Jednego zastrzelono ze śrutówki, drugiego skatowano, prawdopodobnie próbował bronić rannej i konającej Lali. Sprawa trafiła na policję, została wykonana sekcja zwłok. Osoba, która to zrobiła skrzywdziła niczemu winne zwierzęta. Odebrano mi wszystko – pisze na facebooku Nikola, właścicielka zwierząt.
Psy były zadbane, poddane specjalistycznej tresurze, by w przyszłości mogły służyć np. w policji czy straży. Rodzina właścicieli straciła zatem nie tylko czworonożnych przyjaciół, ale też inwestycję, jaką były te dwa odhodowane już owczarki.
Nikoli i jej przyjaciołom udało się zebrać już 5 tysięcy złotych nagrody za wskazanie sprawcy zabójstwa lub informacje o okolicznościach tego zdarzenia. Przez cały weekend właściciele odebrali już dziesiątki telefonów w tej sprawie. Rodzina prosi też o wpłaty pieniężne na konto 83 2030 0045 1130 0000 1543 3900 (tytuł przelewu DAROWIZNA). Zgromadzone środki będą przeznaczone na nagrodę dla osoby, która wskaże sprawcę. Osoby, mogące pomóc w ustaleniu sprawcy zabicia psów w Turkowicach, proszone są o kontakt - tel. 661 539 529.
O podobnej sprawie pisaliśmy pod koniec marca br. W lesie pod Pleszewem grupa harcerzy dokonała makabrycznego odkrycia. Znaleziono martwego dobermana przywiązanego krótkim łańcuchem do drzewa. Sprawą zajęła się policja, a wiele organizacji walczących o prawa zwierząt uzbierała 11 tysięcy złotych nagrody. Sprawcy nie udało się jednak odnaleźć do dzisiaj. Sprawę przypominamy TUTAJ.
M. Spętany, fot. facebook.com, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze