Wydarzenia, które rzuciły cień na to spotkanie, miały miejsce w 35. minucie. Wówczas na płytę stadionu w Toruniu wtargnęli fani obu ekip. Ich konfrontacja nie trwała długo, bo szybko zainterweniowały służby, ale nie zmienia to faktu, że do takich sytuacji nie powinno w ogóle dojść. W wyniku tego incydentu mecz został przerwany na dziesięć minut. Większość tego czasu piłkarze spędzili w szatni.
Pod względem sportowym spotkanie nie było porywającym widowiskiem, ale na pewno wyrównanym. Obie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji i można było przypuszczać, że kto trafi jako pierwszy, ten niemal na pewno zgarnie komplet punktów. Tak też właśnie się stało. Na decydujące rozstrzygnięcie trzeba było poczekać do 80. minuty. Wówczas kaliscy defensorzy nie upilnowali Michała Żurowskiego, który strzałem z kilku metrów ulokował futbolówkę w sieci, zapewniając tym samym gospodarzom cenne trzy oczka.
Podopiecznym Andrzeja Paszkiewicza niewiele brakowało do tego, by to właśnie oni otworzyli rezultat. Aktywny na lewym skrzydle był Filip Sówka i to po jego strzałach golkiper Elany był w największych tarapatach. W 26. minucie młodzieżowiec KKS-u znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale ucelował wprost w niego. Z kolei w 63. minucie Sówka mógł tylko złapać się za głowę po tym, jak zupełnie niepilnowany doszedł do idealnej wrzutki Stajko Stojczewa i uderzył z woleja minimalnie obok słupka, przy biernej postawie w bramce Huberta Świtalskiego. Dodajmy, że kilka chwil później fatalnie przestrzelił Adam Majewski, znajdując się na czystej pozycji. Odpowiedzieć na gola mógł z kolei Mateusz Gawlik, lecz po dośrodkowaniu Iwelina Kostowa główkował obok bramki.
Kaliskiej obronie najwięcej problemów sprawiał natomiast Krystian Tomaszewski. Najlepszy w tym sezonie strzelec Elany dał o sobie znać już w piątej minucie. Potem jeszcze kilkukrotnie zatrudnił Adama Wasiluka, a ponadto na początku drugiej połowy wypracował sytuację Maciejowi Kotowi, który, na szczęście dla gości, spudłował z kilku metrów. Golkiper „trójkolorowych” miał też sporo pracy w 65. minucie, gdy wyszedł obronną ręką z pojedynku oko w oko z Tomaszewskim i dobitki Mateusza Szatkowskiego.
– Graliśmy zbyt chaotycznie. Częściowo daliśmy sobie narzucić styl gry rywali, ale były też momenty, w których panowaliśmy nad tym, co dzieje się na boisku. Zabrakło jednak kreatywności, a chaos i przypadek sprawiły, że gospodarze zdobyli gola, który dał im wygraną – podsumował trener Andrzej Paszkiewicz.
Po tej porażce KKS spadł na trzynaste miejsce w tabeli trzeciej ligi. W najbliższy weekend zmierzy się przy Łódzkiej z Polonią Środa Wielkopolska.
Michał Sobczak, fot. i wideo: Norbert Gałązka
***
Elana Toruń – KKS Kalisz 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Michał Żurowski 80. min.
Żółte kartki: Witucki, Wróblewski (Elana) oraz Gawlik (KKS). Sędziowali: Łukasz Słoma oraz Michał Arentewicz i Wojciech Fieduk (Poznań). Widzów: 1500.
Elana: Świtalski – Wróblewski, Czajkowski, Parzyszek, Marszałek, Szatkowski (85. Cięgotura), Witucki, Żurowski, Kot (66. Poczwardowski), Majchrzak (78. Maćkiewicz), Tomaszewski (90. Makowiecki).
KKS: Wasiluk – Czech, Gawlik, Paczkowski (45+4. Grabowski) –Sz. Ignaczak, Grzesiek (46. M. Ignaczak) – Ciesielski, Kostow, Stojczew, Sówka (66. Cierniewski) – Majewski (74. Gajewski).
Napisz komentarz
Komentarze