O pierwszym w tym sezonie zwycięstwie kaliskiej siódemki przed własną publicznością zadecydowała przede wszystkim umiejętna gra w obronie. W tym elemencie gospodarze radzili sobie znakomicie. Wystarczy wspomnieć, że Błażej Potocki utrzymywał czyste konto aż do 11. minuty (w tym czasie kaliszanie zanotowali trzy gole), a w całym meczu miejscowi stracili zaledwie 17 bramek. – Od samego początku zagraliśmy bardzo dobrze w obronie. To pozwoliło nam wypracować solidną przewagę – nie ukrywa trener Paweł Rusek.
W porównaniu z poprzednimi ligowymi meczami kaliszanie poprawili też nieco atak pozycyjny. W rolę egzekutora wcielił się Krzysztof Misiejuk, który był niezawodny na kole, zdobywając w sumie sześć bramek, najwięcej spośród wszystkich graczy przebywających na parkiecie. Istotne jest również to, że gospodarze nie roztrwonili sumiennie wypracowanej w końcówce pierwszej połowy przewagi. Wówczas po pięciu bramkach z rzędu odskoczyli na 13:6. W drugiej części dystans, jaki dzielił obie ekipy, nie schodził poniżej poziomu czterech trafień. Na najwyższe w meczu prowadzenie kaliski MKS wyszedł w 54. minucie, gdy po rzucie Tomasza Wawrzyniaka było 23:14. Wtedy stało się jasne, że dwa cenne punkty pozostaną nad Prosną. – Nie mieliśmy przestojów, a ponadto udało nam się utrzymać koncentrację przez pełne 60 minut, co do tej pory było naszą słabością. Z Areny chcemy zrobić twierdzę nie do zdobycia i dziś uczyniliśmy pierwszy krok w tym kierunku – zaznacza trener Rusek.
Dodajmy, że niedzielne zawody prowadziły sędziny klasy międzynarodowej Agnieszka Skowronek i Joanna Brehmer. Z ich decyzjami nie zawsze zgadzali się goście. Impulsywne reakcje były jednak surowo karane, o czym przekonał się Jakub Pochopień. Obrotowy z Poznania na kwadrans przed końcem zobaczył czerwoną kartkę, po tym, jak w niewybrednych słowach zwrócił się do jednej z rozjemczyń spotkania. W sumie zawodnicy obu ekip przesiedzieli na ławce kar aż 30 minut.
Drugi z rzędu triumf wywindował kaliszan na szóstą lokatę w tabeli I ligi grupy A. W najbliższy weekend po raz trzeci w tym sezonie skierują się oni do Trójmiasta. Tym razem na potyczkę ze Spójnią Gdynia.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze