W Radomiu kaliski miotacz aż trzykrotnie poprawiał rekord życiowy. Już w pierwszej próbie posłał kilogramowy dysk na odległość 48,30 m. To dawało mu drugie miejsce. Potem uzyskał 49,57 m, ale by liczyć się w walce o medale musiał przekroczyć granicę 50 m. Ta sztuka udała mu się w piątej próbie. Wtedy wyrzucony przez niego dysk wylądował na 51,87 m. W tym momencie był trzeci. Niestety jeden z jego rywali rzucił dalej i zepchnął kaliszanina na czwartą pozycję.
– Patryk poprawił „życiówkę” o prawie pięć metrów! – cieszy się trener ucznia Gimnazjum nr 7, Marcin Małecki. – Uważam, że konkurs wypadł świetnie. Patryk przystępował do niego z dziesiątym wynikiem z tabel ogólnopolskich, dlatego też czwarte miejsce ogromnie cieszy. Sukces jest tym bardziej znaczący, gdyż porównując warunki fizyczne zawodników z podium z naszym wychowankiem, trzeba przyznać, że każdy z tych zawodników był o blisko 20 cm wyższy od Patryka – dodaje szkoleniowiec.
Swoich sił utalentowany miotacz próbował jeszcze w pchnięciu kulą. W tej konkurencji sklasyfikowany został na dziesiątym miejscu z wynikiem 12,91 m. – Rezultat średni, ale niestety konkurs pchnięcia kulą był rozgrywany w ulewnym deszczu i przy temperaturze 12 stopni Celsjusza. Takie warunki uniemożliwiły dalsze pchanie – podkreśla trener Małecki. W tej samej konkurencji startował drugi z jego podopiecznych – Piotr Goździewicz. Uczeń Gimnazjum nr 9 zajął 13. lokatę, uzyskując w najlepszej próbie 12,69 m. – Piotr ma dopiero 14 lat i był najmłodszym uczestnikiem konkursu pchnięcia kulą. Już sam fakt, że dostał się na imprezę mistrzowską jest dużym sukcesem, a 13. miejsce jest i tak lepsze o dwie pozycje niż wyniki z tabel ogólnopolskich. Za rok, już jako 15-latek, zapewne będzie walczył o wyższe lokaty – przekonuje szkoleniowiec miotaczy UKS 12. Przypomnijmy, że sekcja ta działa zaledwie od trzech lat.
W konkurencjach biegowych barw kaliskiego klubu bronił Wiktor Wachowski. Podopieczny Waldemara Olszyny rywalizował w biegu na 600 m. Czynił to w dość trudnych warunkach, przy deszczu i niesprzyjającym wietrze. Mimo to zaprezentował się bardzo dobrze, zajmując ósme miejsce z czasem 1:28.50. – To zaledwie dwie sekundy gorzej od jego „życiówki”, która w tych warunkach była trudna do pobicia – uważa trener Olszyna.
Udział kaliskich lekkoatletów w zawodach w Radomiu był możliwy m.in. dzięki wsparciu udzielonemu przez firmę Margo oraz Jacoba Kelley-Hendersona. – To przyjaciele sportu, którym chcemy serdecznie podziękować – kończy trener Marcin Małecki.
Michał Sobczak, fot. Marcin Małecki
Napisz komentarz
Komentarze