Do nietypowego incydentu doszło we wtorek przed godz. 17.00 na drodze krajowej nr 25 w Stawiszynie. „Krajówką” od strony Kalisza jechał wojskowy transporter opancerzony Rosomak, a tuż za nim lżejsza wojskowa terenówka Honker. Pojazdy należały do 1. Pułku Saperów im. Tadeusza Kościuszki w Brzegu. Kierowca osobówki postanowił wyprzedzić na podwójnej ciągłej dwa pojazdy wojskowe i, prawdopodobnie by uniknąć zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka pojazdem, gwałtownie wrócił na swój pas, zajeżdżając drogę Rosomakowi. – Żołnierz, który prowadził transportera nie zdołał wyhamować wozu i najechał na tył cywilnego pojazdu. W zderzeniu nikt nie został ranny. Samochód osobowy został lekko uszkodzony, a Rosomak wyszedł z tego bez szwanku – mówi ppłk Paweł Durka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej. Pojazdy wojskowe jechały prawdopodobnie na ćwiczenia.
To z takim pojazdem zderzył się fiat Uno
Żołnierze wezwali na miejsce policję. Zanim jednak przyjechał patrol „drogówki”, kierowca Uno odjechał z miejsca zdarzenia. – Ten kierowca zatrzymał się na chwilę, ale żołnierzom tłumaczył, że bardzo mu się śpieszy i musi jechać dalej. Znamy numery tablic rejestracyjnych tego pojazdu i będziemy szukać tego mężczyzny, by wysłuchać jego wersji wydarzeń – wyjaśnia sierż. sztab. Anna Jaworska – Wojnicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Kierujący osobówką miał sporo szczęścia, bo gdyby 20 – tonowy transporter jechał szybciej, mógłby dosłownie zmiażdżyć fiata. Gdyby jednak niewielkie Uno okazało się mocniejsze niż wóz opancerzony i uszkodziłoby Rosomaka, to winowajca prawdopodobnie musiałby ponieść koszty naprawy pojazdu. Najtańsza wersja Rosomaka kosztuje… 5 mln zł.
M. Spętany, fot. 1 Pułk Saperów im. T. Kościuszki w Brzegu
Napisz komentarz
Komentarze