Po ogłoszeniu upadłości przedsiębiorstwo "Calisia" próbowano sprzedać we wrześniu. W pierwszym przetargu nikt jednak nie wziął udziału. Ogłoszono kolejny z terminem do 5 października. Wpłynęła jedna oferta. - To oferta, która jest satysfakcjonująca i spełniająca wymogi formalne całego konkursu – przyznaje Tadeusz Bobiński, syndyk masy upadłościowej fabryki "Calisia".
Od lwej: Tadeusz Bobiński, syndyk masy upadłościowej i Marek Antczak, właściciel FB Antczak
Złożył ją właściciel kaliskiej Firmy Budowlanej Marek Antczak. "Calisię" zakupił za 3 miliony 675 tysięcy złotych. W ciągu dwóch miesięcy nastąpi przeniesienie własności. Potem rozpocznie się długo wyczekiwany remont zabytkowych budynków. - Budynek przy ul. Chopina będzie odrestaurowany i będzie wzorcowym budynkiem tego miasta, to mogę państwu zagwarantować. Mogę również zagwarantować, że nie będzie to żaden supermarket, ani budynek do celów handlowo-usługowych – powiedział nam Marek Antczak, właściciel firmy i teraz także ,,Calisii’’. - Chcemy go tak zaadaptować, by mógł służyć całemu miastu i być dla tego miasta wizytówką na przyszłość. – zapowiada Marek Antczak.
Nowy właściciel przyznaje, że obecnie ma dwie koncepcje na zagospodarowanie tego budynku. Najprawdopodobniej do końca roku zapadnie w tej sprawie ostateczna decyzja. Zapowiada natomiast, że bez względu na ostateczną funkcję obiektu powstanie tam specjalnie wydzielona sala pamięci poświęcona historii firmy oraz rodziny Fibigerów.
Tadeusz Bobiński, syndyk masy upadłościowej fabryki "Calisia" przyznaje, że na ten moment przekazania przedsiębiorstwa czekał z niecierpliwością. - Prowadząc tę upadłość od listopada ubiegłego roku, miałem niezwykłą nadzieję, że uda się ten obiekt sprzedać. Wielokrotnie podkreślałem, że jest to wielka szansa dla tego obiektu, którego stan znam doskonale i praktycznie jego dalsze trwanie w tej sytuacji powodowałoby, że popadłby w totalną ruinę – przyznał.
Żeby przywrócić zabytkowemu budynkowi dawny blask potrzeba dużo czasu. Nad jego renowacją będzie czuwał konserwator zabytków. - Myślę, że żeby ten budynek doprowadzić do pełnej krasy i używalności, potrzeba co najmniej dwóch lat – przyznał Marek Antczak.
W drugim przetargu nie wzięło udziału Miasto Kalisz. Nie uczestniczył w nim także tajemniczy inwestor, który podobno był zainteresowany przywróceniem produkcji fortepianów, a o którym dwa tygodnie temu mówił wiceprezydent Piotr Kościelny Przedstawiciele samorządu wielokrotnie powtarzali, że chcieliby uczestniczyć w adaptacji fabryki "Calisia" przez nowego nabywcę, kimkolwiek by on nie był. - Jesteśmy gotowi do rozmów z Miastem, choć nie przewiduję takiej koncepcji. Mamy plany na zagospodarowanie całego tego obiektu – dodał Antczak.
Decyzja w sprawie tego, co znajdzie się w dawnej fabryce "Calisia" zapadnie najprawdopodobniej w tym roku.
K. Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze