Początek drugoligowej przygody nie był dla kaliszanek udany. Po dwóch kolejkach były jedynym zespołem, który w grupie 2 jeszcze nie zapunktował. Po zapłaceniu frycowego nadszedł jednak czas na nowe otwarcie. Już w drodze do Świdnicy na starcie z wiceliderem rozgrywek trener Daniel Przybylski wiedział, że w końcu sobotni wieczór może być dla jego drużyny radosny. – Jadąc na mecz mieliśmy bardzo dobre przeczucie. Wiedzieliśmy, że przyszedł czas na pierwsze w tym sezonie punkty, ale jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę, że z wiceliderem łatwo nie będzie. Dlatego bardzo się cieszę, że wygraliśmy w tak przekonywującym stylu – oznajmił szkoleniowiec beniaminka II ligi.
Po pierwszych wymianach trudno było przypuszczać, że spotkanie potrwa mniej niż godzinę. Do stanu 11:11 toczyła się bowiem zacięta walka o każdy punkt. Wtedy właśnie w polu serwisowym stanęła powracająca po kontuzji Karolina Janczak. Ona właśnie znakomitymi zagrywkami wyznaczyła swojej drużynie drogę do gładkiego triumfu. – Dla Karoliny był to pierwszy mecz w drugiej lidze, ponieważ wcześniej miała problem ze złamanym palcem. Od jej zagrywek zaczęliśmy seryjnie zdobywać punkty, skutecznie odrzucając rywalki od siatki – mówi nam trener Przybylski.
W efekcie pierwszego seta przyjezdne wygrały wysoko, do 14. Była to kluczowa dla losów spotkania odsłona. Kaliskim zawodniczkom pozwoliła bowiem nabrać pewności siebie i kontynuować grę na solidnym poziomie. Odrzucone od siatki świdniczanki ani przez chwilę nie zagrażały siatkarkom z grodu nad Prosną. W drugim i trzecim secie nie potrafiły przekroczyć granicy 10 punktów! Kaliszanki mogły więc świętować w pełni zasłużony pierwszy triumf. – Cała drużyna dzisiaj żyła, nawet zawodniczki będące w kwadracie dla rezerwowych. Wszystkie dziewczyny grały lepiej niż w poprzednich meczach i z większą swobodą – twierdzi opiekun MKS-u.
Ważną cegiełkę do premierowego w sezonie zwycięstwa dołożyła doświadczona Edyta Kucharska, która punktowała zarówno zagrywką, jak i atakiem. – Kluczem do zwycięstwa była właśnie zagrywka – uważa kapitan drużyny. – Jestem bardzo dumna z całego zespołu. Potrafiłyśmy się podnieść po dwóch porażkach, pokazałyśmy charakter i to, że jesteśmy solidnym zespołem. Stać nas na to, żeby wygrywać z każdym, co dzisiaj udowodniłyśmy – dodaje.
Z progresu poczynionego przez swoje podopieczne był też zadowolony trener Daniel Przybylski. – Już wiemy, jaką mamy wartość i dziś ta wartość była widoczna na boisku. Tworzymy w końcu kolektyw. Dziewczyny wiedzą, za które piłki są odpowiedzialne. Będziemy dalej systematycznie pracować i myślę, że może być już tylko lepiej – przekonuje szkoleniowiec.
Dzięki pierwszej w sezonie wygranej MKS awansował na siódme miejsce w tabeli grupy 2 II ligi. W najbliższą sobotę kaliszanki zagrają w Arenie z ostatnią w zestawieniu Zorzą Wodzisław Śląski. Mecz najprawdopodobniej rozpocznie się o godzinie 14:00.
Michał Sobczak, fot. i wideo: Paweł Sowa
Napisz komentarz
Komentarze