Popularny „Aro” od kilku lat podbija krajowe podwórko, ale to właśnie w tym roku poczynił największy progres. Przełomem w jego karierze z pewnością okazała się wygrana podczas prestiżowego konkursu #SHUTUPANDPLAY Streetball Tournament 2015 w Monachium, gdzie w pokonanym polu pozostawił ścisłą światową czołówkę dunkerów, na czele z Dmitri „Smoove” Krivenko i Brianem Butlerem. To utorowało mu drogę do międzynarodowej kariery i owocowało kolejnymi triumfami, m.in. w Bad Ailbing. Swoje umiejętności prezentował też w Pradze i Rio de Janeiro podczas zawodów FIBA 3x3, plasując się tam na świetnych drugich lokatach. Drugi był też w Kaliskim Streetballu 2015, gdzie stawka uczestników była godna najlepszych konkursów wsadów na globie.
– Wykonałem pokazy w całej Polsce, jak również na tourze pokazowym we Włoszech wraz z ekipą Dunk Italy – dodaje Przybylski. – Dla mnie był to przełomowy sezon. Startowałem, wygrywałem i zajmowałem miejsca na podium w różnych zakątkach świata. To świadczy o tym, że zrobiłem ogromny progres – przekonuje kaliski dunker.
Zaznacza, że swoje sukcesy zawdzięcza przede wszystkim ciężkim i systematycznym treningom. – Profesjonalne podejście, determinacja, konsekwencja, wręcz obsesja doprowadziły mnie do poziomu, na którym znajduję się teraz. To wszystko pozwoliło mi spełnić marzenia, cele i założenia, które miałem zaplanowane na ten rok – przyznaje „Aro”.
W kolejnym sezonie Arek Przybylski z pewnością nie spocznie na laurach. Zamierza on bowiem wzbogacić gablotę z trofeami o kolejne zdobycze, startując nie tylko w Polsce, ale też poza jej granicami, przy okazji dalej podnosząc swoje umiejętności.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze