Emocji w całych rozgrywkach nie zabrakło, ale największe towarzyszyły potyczkom w strefie medalowej. W półfinale Polacy zmierzyli się z Anglikami. Wygrali po dramatycznym meczu 207:205. W finale przez trzy dni toczyli pasjonujący bój ze Szwedami. Na pięć rozdań przed końcem prowadzili jeszcze Skandynawowie. Ostatnie partie należały już do biało-czerwonych, którzy ostatecznie zwyciężyli 308:293.
– Już przed wyjazdem mówiłem, że zamierzamy podjąć zdecydowaną walkę o medal – podkreśla kaliszanin Piotr Walczak, który pełni funkcję niegrającego kapitana reprezentacji Polski. – W finale zrewanżowaliśmy się Szwedom, z którymi przegraliśmy w 2012 roku w Lille na olimpiadzie sportów umysłowych. To pierwszy taki sukces w ponad 60-letniej historii turnieju Bermuda Bowl. Wcześniej w finale Polacy rywalizowali tylko raz, przegrywając w 1991 roku w Jokohamie walkę o złoty medal z Islandią – dodaje Walczak.
W prowadzonym przez niego teamie złotych medalistów MŚ zagrali Piotr Gawryś, Michał Klukowski (obaj AZS Politechnika Wrocławska), Krzysztof Jassem, Marcin Mazurkiewicz, Jacek Kalita i Michał Nowosadzki (wszyscy Konkret Chełmno).
W rywalizacji seniorów, czyli zawodników powyżej 60. roku życia, polska ekipa zajęła w Madrasie trzecie miejsce, natomiast w turnieju pań Polki były dziewiąte. Był też inny miły kaliski akcent. Krzysztof Martens z klubu Consus triumfował w turnieju teamów transnationals MŚ (turniej dla ekip, które nie zakwalifikowały się do MŚ lub odpadły po rundzie zasadniczej). – Krzysztof tym razem reprezentował Monako jako zawodnik w drużynie „Zimerman”. Polka Joanna Żochowska, reprezentująca Francję, zdobyła z kolei złoto w konkurencji kobiet – wspomina Piotr Walczak.
Triumf w Madrasie to pierwsze złoto w historii występów Polaków w Bermuda Bowl. Wcześniej biało-czerwoni raz sięgnęli po srebro i czterokrotnie po brąz. Po raz ostatni w 2013 roku w Bali.
Michał Sobczak, fot. i wideo: Piotr Walczak
Napisz komentarz
Komentarze