Podmiejska, od Ronda Westerplatte do skrzyżowania z ulicą H. Sawickiej, jest wyjątkowo niebezpieczna. Na kilkusetmetrowym odcinku ciągle dochodzi do wypadków. Niespełna rok temu, 30 stycznia, niemalże równocześnie na dwóch różnych przejściach dla pieszych doszło do potrącenia pieszych. 57-letnia kobieta nie przeżyła zderzenia z taksówką. Więcej szczęścia miała potrącona kilkadziesiąt metrów dalej 65-latka, która z obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Kilka miesięcy później, w maju, na tym samym przejściu, 22-latka jadąca BMW potrąciła 90-letniego mężczyznę. Poszkodowany niestety zmarł. Do kolejnego zdarzenia doszło we wrześniu. Karetka z Bielska Białej potrąciła 73-latkę. Kobieta została poważnie ranna.
W styczniu, na krótkim odcinku ul. Podmiejskiej, niemal jednocześnie doszło do dwóch potrąceń. Jedna z ofiar zginęła
Drogowcy zaostrzają środki bezpieczeństwa
Wszystkie te zdarzenia spowodowały, że na ulicy zastosowano dodatkowe środki bezpieczeństwa. - Zrobiliśmy całkowitą modernizację tego odcinka drogi. Zamontowaliśmy aktywne znaki, progi zwalniające, oznakowanie przejścia, azyl na środku skrzyżowania - mówi Dariusz Mencel, wicedyrektor Miejskiego Wydziału Dróg i Komunikacji w Kaliszu. Także osoby korzystające z obu przejść dla pieszych potwierdzają, że ruch na tym odcinku jest spory, jednak problemu z przekraczaniem jezdni nie ma. Czasami trzeba tylko poczekać. Wszystko zależy od kierowców. - 13 lat temu miałam na pasach bliżej ronda poważny wypadek – mówi nam mieszkanka ul Podmiejskiej. - Leżałam bardzo długo w szpitalu. Miałam połamane nogi, obojczyk. Trzeba uważać. Ja wolę wszystkie samochody przepuścić i dopiero mogę przechodzić. Inny spotkany w tej okolicy mężczyzna dodaje, że pojawienie się płotków, spowalniaczy i nowego oświetlenia poprawiło bezpieczeństwo. – Trzeba uważać. Piesi muszą być rozważni, a kierowcy powinni zdjąć nogę z gazu - mówi.
Gdzie leży przyczyna?
Dlatego nie wiadomo, co powoduje, że właśnie w tym miejscu cyklicznie dochodzi do wypadków. Problem już wiele razy był analizowany i omawiany. - To najczęściej wypadki i kolizje drogowe na przejściach dla pieszych. Trudno wskazać na jedną przyczynę – mówi sierż. Sztab. Anna Jaworska – Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. - Jest to droga krajowa, gdzie występuje duże natężenie ruchu tranzytowego, ale też osobowego z pobliskiego osiedla. Znaczenie mają też warunki atmosferyczne czy pora dnia. To wszystko ma wpływ na fakt, że do tych zdarzeń tam dochodzi.
Pewne jest, że na drodze każdy musi przestrzegać zasad bezpieczeństwa. - Pieszy na przejściu jest najsłabszym elementem i w starciu z samochodem stoi na przegranej pozycji - dodaje Mencel. – Czekamy na analizę ostatniego zdarzenia. Kiedy będą znane wszystkie szczegóły, będziemy dalej zastanawiać się, co jeszcze można zrobić.
W maju na ul. Podmiejskiej potrącony został 90-latek. Mężczyzna nie przeżył
Na brak wyobraźni nie ma rady
W okolicach przejść dla pieszych, szczególnie na prostych odcinkach dróg i tam, gdzie w przeszłości doszło do tragicznych zdarzeń, pojawiają się dodatkowe elementy bezpieczeństwa. Przykładem może być ulica Stanisława Wojciechowskiego. Tam w październiku ubiegłego roku samochód potrącił na pasach 6-letniego chłopca. W tym miejscu pojawiły się spowalniacze. Jednak wystarczy postać tam kilka minut, by zauważyć, że kierowcy nie zwalniają. Ani ze względu na czerwone wyboje zamocowane przez drogowców, ani z powodu znaku informującego o przejściu dla pieszych. A większość osób za kółkiem trzyma w dłoni telefon komórkowy. Wniosek jest jeden: o bezpieczeństwo na drodze musimy zadbać my sami. Tak piesi, jak i kierowcy.
AW, zdjęcia arch.
Napisz komentarz
Komentarze