Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Potomkowie Radziwiłłów chcą odzyskać Antonin?

Potomkowie Radziwiłłów – dawnych właścicieli Antonina szukają świadków śmierci ostatniego męskiego spadkobiercy majątku. Wiadomo, że Fryderyk Wilhelm Aleksander Aleksy (imion jest jeszcze kilka) Radziwiłł zginął w katastrofie lotniczej w 1920 roku w Krakowie. Jednak w tamtejszym USC nie ma aktu jego zgonu. Czy spadkobiercy rodu postanowili odzyskać Antonin, który ostatni z Radziwiłłów chciał podarować samemu Hitlerowi?  
Potomkowie Radziwiłłów chcą odzyskać Antonin?

Wybudowany w 1824 roku, klasycystyczny pałacyk w stylu dworskim, to dzieło Karola Fridricha Schinkela. Powstał na zamówienie Antoniego Henryka Radziwiłła i od początku był sercem kulturalnych wydarzeń przyciągającym najwybitniejszych twórców epoki. Dwukrotnie w Antoninie gościł Fryderyk Chopin (z prawej uwieczniony przez Elizę Radziwiłłównę), który po latach tak pisał o tych wizytach: „Byłem tam tydzień. Nie uwierzysz, jak mi u niego dobrze było. Ostatnią pocztą wróciłem, i to ledwo com się wymówił od dłuższego pobytu" oraz „Jakże żywo stoją mi w pamięci dnie, w których to komponowałem! Było to w Poznańskiem, w otoczonym lasami zamku księcia Radziwiłła, w nielicznym ale bardzo doborowym towarzystwie. Rano polowaliśmy, wieczorem muzykowaliśmy”.

Wielbiciel Hitlera

Tak płynęło życie w Antoninie. Jednak twórca majątku nie spodziewał się, jak burzliwe się ono stanie, gdy majątek przejął urodzony w 1879 roku w Berlinie jego prawnuk Michał Radziwiłł – ojciec zmarłego tragicznie w 1920 roku w Krakowie Fryderyka. Hulaka, kobieciarz, bigamista. Hazardzista z niekończącymi się długami i procesami sądowymi. I jak przekazują wszelkie źródła, czujący się Niemcem spadkobierca Antonina. W żyłach Michała Radziwiłła płynęła krew Hohencollernów. Dzięki babce doskonale znał język niemiecki i nigdy nie ukrywał swych sympatii.

 „Minio zaś był admiratorem Niemców, a już zwłaszcza Bismarcka. Czuł się Niemcem, nie Polakiem… Władza, bogactwo i siła, to mu imponowało u Niemców i wytwarzało uczucie pewnej wzgardy dla Polaków, którym tych wszystkich rzeczy właśnie brakowało” – pisała Małgorzata Potocka, siostra księcia. W opinii na temat krewnego nie była odosobniona. Wielu bliskich uważało, że swoim zachowaniem i poglądami przynosi wstyd rodzinie i nazwisku.

Zafascynowanie Michała Radziwiłła Niemcami było tak silne, że wybuch wojny w 1939 roku i wkroczenie niemieckiego wojska do Polski przywitał z entuzjazmem. Liczył też, że posiadanie w drzewie genealogicznym przodków z linii Hohenzollernów oraz podwójne, polsko – niemieckie (zakwestionowane w 1941 roku) obywatelstwo, pozwolą mu na przetrwanie wojny w spokoju. A może nawet na rentę. Dlatego w czasie jednego z wieców poparcia dla III Rzeszy ogłosił, że chce podarować rodzinny majątek Adolfowi Hitlerowi. Prezent nie został przyjęty. Pałac Niemcy przejęli sami na rzecz Państwowej Fundacji dla Niemieckich Badań Wschodnich. Opinia o Michale Radziwille, wielbicielu Führera, skandaliście i kobieciarzu, ciągnęła się za księciem do śmierci.

Żony, kochanki, skandale

Michał Radziwiłł nazywany był maharadżą. Prowadził wystawny, hulaszczy tryb życia i zawierał skandaliczne małżeństwa - wbrew rodzinie, dla pieniędzy i często bez unieważnienia wcześniejszych. Do tego posiadał niezliczone kochanki. Pierwszą żoną Michała Radziwiłła, zwanego przez kolor włosów „Rudym”, była Maria de Bernardaky - z punktu widzenia roszczeń spadkowych interesująca najbardziej. Ślub z poznaną na Riwierze 27-latką, córką cieszącego się złą sławą cesarsko-królewskiego radcy stanu, odbył się w 1898 roku. Para była tematem plotek, a nawet ówczesnych rubryk towarzyskich. Plotkowano, że książę z Antonina bije żonę i matkę dwojga swoich dzieci: Fryderyka Wilhelma i Leonidy. Małżeństwo, na wniosek Michała, zostało unieważnione po 17 latach.

Kolejne kobiety w życiu rozrywkowego księcia pojawiały się jak w kalejdoskopie. Rok później stanął na ślubnym kobiercu z bogatą  wdową Marią Henriettą markizą de Santa Sussana de la Esperanza, z którą później też próbował się rozwieść. Jednak na wolność musiał czekać aż do jej śmierci. Starsza o 7 lat małżonka zmarła w 1947 roku. Nomen omen, zniesławiony w Polsce i zadłużony książę, ostatnie lata życia spędził pod dachem porzuconej prawowitej żony, która przyjęła skruszonego męża.

Głośnym echem odbił się romans „Rudego” z jego osobistą pielęgniarką Mary Attkinson. Angielka o finansach wiedziała tyle samo, co jej kochanek, który dość szybko stracił zainteresowanie nową miłością. Jak głosi plotka, kochanka została bez niczego i nie miała nawet na bilet powrotny do rodzinnego kraju. Kolejną zdobyczą była młodsza o 32 lata Judyta Suchestow. Nadal formalnie żonaty książę, poślubił Żydówkę z Drohobycza i nawet planował przepisanie jej oraz jej synowi części majątku. Wtedy zdruzgotana rodzina chciała niesfornego krewnego uznać za szalonego. Ten uprzedził ich ruch i zdobył zaświadczenie o poczytalności, a „za karę”, z pałacowej kaplicy w Antoninie, zwłoki przodków przeniósł na tamtejszy cmentarz. Małżeństwo z Judytą skończyło się jak poprzednie.

Kolejny ślub Radziwiłła, nielegalny ze względu na ciągle trwające małżeństwo z Marią Henriettą, odbył się w 1938 roku. Wybranką była bajecznie bogata wdowa Harriet Stewart Dawson. Majątek, który szacowano na 75 mln ówczesnych złotych, odziedziczyła po mężu – handlarzu brylantami. Kobieta miała pieniądze. Marzyła jedynie o tytule księżnej. A to mógł zapewnić jej właśnie antoniński spadkobierca. Jednak ślub uznano za nieważny. Kolejne lata książę, któremu nie brakowało fantazji, spędził na Teneryfie. W domu prawowitej żony. Zmarł 6 października 1955 roku.


Żeby nie oceniać Michała Radziwiłła tylko przez pryzmat romansów, hulaszczego trybu życia i uwielbienia Hitlera, można dodać, że część pieniędzy, które lubił wydawać bez zastanowienia i martwienia się o jutro zainwestował. Między wojnami, właśnie dzięki niemu, do antonińskiego pałacu wkroczyła nowoczesność. Książę polecił zainstalować centralne ogrzewanie, kanalizację i oświetlenie elektryczne. Remont przeszedł także sam budynek.

Pałac Myśliwski Książąt Radziwiłów w Antoninie

Co zamierzają potomkowie Radziwiłłów?


Wracając do teraźniejszości. W listopadzie 2015 roku, do Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim wpłynęło pismo od potomków Michała Radziwiłła, którzy szukają świadków śmierci Fryderyka Wilhelma Aleksandra Radziwiłła – syna Michała z pierwszego małżeństwa i ostatniego męskiego spadkobiercy majątku. Nie ma bowiem aktu zgonu. – Pismo dotyczy stwierdzenia zgonu Fryderyka Radziwiłła, którego śmierć, mimo braku formalnego dokumentu, jest niewątpliwa – wyjaśnia Wojciech Baszczyński, prezes Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim. Sąd zamieścił ogłoszenie w prasie, na terenie ostatniego formalnego miejsca zamieszkania Fryderyka, czyli gminy Przygodzice. – Jak do tej pory nikt się nie zgłosił – dodaje Wojciech Baszczyński. Sąd będzie czekał na jakiś odzew przez trzy miesiące.

O samym Fryderyku Wilhelmie wiadomo niewiele. Najstarszy i jedyny syn Michała, opuścił ojca wraz z matka Marią, która po wygnaniu przez męża został z dwójką dzieci bez środków do życia. Kobietą zaopiekowali się teściowe. – Wiadomo, że Fryderyk zginął w lipcu 1920 roku w Krakowie, w czasie wieczornego lotu pokazowego samolotem – mówi Witold Banach, dyrektor Muzeum w Ostrowie Wielkopolskim, który zajmuje się rodem Radziwiłłów. – Plotka czy legenda mówi, że lot obserwował sam Józef Piłsudski, któremu podniebna katastrofa tak utkwiła w pamięci, że niechętny był rozwojowi tej dziedziny techniki.

Ostatni męski spadkobierca Radziwiłłów zginął na oczach wielu ludzi. Jednak trudno znaleźć informacje, gdzie został pochowany i czy znane są przyczyny katastrofy. - Nie mamy aktu zgonu takiej osoby – odpowiada Joanna Dubiel z Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa. – Jest zainteresowanie sprawą, bo USC już wydawał zaświadczenie o braku aktu zgonu w naszych księgach.

Urząd Miasta Krakowa nie informuje jednak, kto interesował się aktem zgonu Fryderyka Wilhelma. Być może te same osoby, które wystąpiły do Sądu Rejonowego o uznanie go za zmarłego. Niewykluczone, że to początek drogi do formalnego wykluczenia ze spadku zmarłego przed laty prawowitego spadkobiercy Antonina.

Antoni Henryk Radziwiłł, twórca zespołu pałacowo - parkowego w Antoninie

Walczy o Pałac w Lubostroniu. Antonin będzie następny?


W piśmie do sądu widnieją cztery nazwiska. Jedno to Leon Skórzewski. Postać znana osobom interesującym się polskimi rodami oraz majątkami. Kilka lat temu, mieszkający od lat w Australii mężczyzna, zaczął starania o odzyskanie zespołu pałacowo-parkowego w Lubostroniu, który po wojnie został odebrany jego ojcu Zenonowi hrabiemu Skórzewskiemu. Czy teraz przyszła kolej na Antonin? Leontyna - matka mężczyzny, urodzonego w 1933 roku na Korsyce, jest siostrą Fryderyka Wilhelma. Tragiczna śmierć brata w 1920 roku sprawiła, że Leontyna została jedyną spadkobierczynią Antonina, który po wojnie, na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, przeszedł na własność państwa. Kobieta w latach 90-tych minionego wieku miała zrzec się praw do majątku na rzecz Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jednak czy była to formalna – pisemna czy jedynie ustna umowa spadkobierczyni, a nie właścicielki, tego nie wiadomo.

Na piśmie widnieją jeszcze trzy nazwiska. To mieszkająca w Paryżu Jadwiga Russel, córka Leonidy i siostra Leona Skórzewskiego (była jeszcze najstarsza, urodzona w 1928 roku Maria) oraz wnuki Leonidy: Henrietta Aubert i Louis Moretti (córki Marii). Kancelaria prawna, która w postępowaniu dotyczącym Lubostronia reprezentowała Leona Skórzewskiego, nie odpowiedziała na zadane w grudniu przez naszą redakcję pytanie, czy ogłoszenie w prasie jest początkiem postępowania spadkowego, mającego na celu odzyskanie Antonina przez spadkobierców ostatniego właściciela.

Agnieszka Walczak, zdjęcia archiwum

Źródło: Joanna Lamparska, Historia Pałacu w Antoninie,  Focus Historia 2015, nr 6 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
słabe opady deszczu

Temperatura: 10°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 23 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Pożyczka pod zastaw nieruchomości na 10 lat Pożyczka pod zastaw nieruchomości na 10 lat Koniec z brakiem pieniędzy! Nasza pożyczka hipoteczna dla firm i rolników to innowacyjne rozwiązanie, które gwarantuje sukces każdemu przedsiębiorcy. Oszczędzisz wiele energii, czasu i osiągniesz, to o czym wszyscy marzą – realizację potrzeb Twojej firmy i niezależność finansową. Wystarczy, że rozpoczniesz z nami współpracę. Już dzisiaj dołącz do firm i gospodarstw rolnych, które zrealizowały swoje marzenia. Sprawdź teraz! Czynniki wyróżniające naszą ofertę: 1. zabezpieczenie tylko na hipotece (wpis w dziale IV księgi wieczystej, tak jak w banku) 2. najniższy koszt umowy od 28% rocznie 3. najszybszy czas realizacji i wypłaty 4. pomoc w przygotowaniu dokumentów na każdym etapie współpracy 5. elastyczność oferty w zakresie warunków spłaty 6. jasne warunki umowy bez „gwiazdek i drobnego druku” 7. żadnych ukrytych kosztów 8. szeroki przedział kwotowy ( od 50.000 zł do 2.000.000 zł) Dodatkowe korzyści dla Państwa wynikające z podjętej współpracy: 1. Specjalizujemy się w procesach restrukturyzacji i oddłużaniu nieruchomości 2. Na życzenie klienta dokonujemy szybkiego zakupu nieruchomości 3. Na życzenie klienta pokryjemy koszt umowy notarialnej 4. Nie weryfikujemy Państwa baz w BIK, BIG, KRD, ERIF i innych 5. Akceptujemy/spłacamy zajęcia komornicze, hipoteki i prywatne zobowiązania 6. Wszyscy nasi klienci otrzymują bezpłatne konsultacje i pomoc prawną 7. Każdego klienta traktujemy indywidualnie i z należytą starannością Nasze pożyczki hipoteczne oferujemy pod następujące zabezpieczenia: Grunty rolne, grunty komercyjne, działki deweloperskie, działki budowlane, lokale mieszkalne, domy mieszkalne, kamienice mieszkalne, biurowce, obiekty magazynowe, obiekty sportowe, obiekty uzdrowiskowe, hotele, motele, pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe, zakłady usługowe oraz zakłady produkcyjne, pojazdy użytkowe i rolnicze posiadające dowód rejestracyjny. Kontakt: Tel. 577-873-616, email: [email protected] Więcej informacji na stronie: https://podhipoteke24.pl/