Interwencja na ulicy Śródmiejskiej - do mężczyzny po zażyciu dopalaczy, z silnymi konwulsjami i pianą wokół ust, strażnicy wzywają pogotowie ratunkowe. Z kolei na ulicy Ciasnej 26-letni mężczyzna pod wpływem dopalaczy atakuje strażników miejskich. Aż w końcu 11- latek z dopalaczami na Rozmarku, który nie zdążył ich zażyć dzięki szybkiej interwencji mundurowych, którzy wypatrzyli nieletniego na miejskim monitoringu. - To były jedne z najpoważniejszych interwencji, choć w 2015 roku mieliśmy w sumie trzy zdarzenia, gdzie podczas podejmowania interwencji strażnik został zaatakowany przez osobę wobec, której podejmował czynności – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
Na szczęście do takich sytuacji dochodzi rzadko. Codzienność strażników wygląda nieco inaczej. Mieszkańcy widzą ją tak: - Straż była do innych celów powołana, a robi co innego. Kiedyś miała pilnować porządku, a dzisiaj zajmuje się samochodami i innymi rzeczami, a to jest niepotrzebne – mówi jeden z mieszkańców Kalisza. – Długo żyliśmy bez straży i nie było dobrze, teraz jednak pilnują porządku – dodaje Wiesław. - Tam gdzie ja mieszkam, a mieszkam na peryferiach miasta od prawie 18 lat tylko raz widziałem straż miejską. Powinni zaglądać wszędzie. Straż jest potrzebna, tylko żeby była bardziej operatywna – dodaje kolejny kaliszanin.
W rzeczywistości strażnicy najczęściej interweniują w związku ze złym parkowaniem, spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych i dewastacją mienia. - Porównując rok 2015 do roku 2014, praktycznie jesteśmy na tym samym poziomie. Wzrost był w liczbie pouczeń, natomiast mandatów nałożyliśmy kilkadziesiąt mniej. Również mniej interwencji było zgłoszonych na numer alarmowy 986 – mówi Dariusz Hybś.
Strażnicy zajmują się też ratowaniem zwierząt z opresji, psimi odchodami, a we współpracy z oddelegowanymi z Powiatowego Urzędu Pracy i MOPS-u osobami sprzątają zanieczyszczone w mieście miejsca, a także prowadzą akcje profilaktyczne. - Są one przeprowadzane w różnych placówkach oświatowych na terenie Kalisza. Takich spotkań przeprowadziliśmy w 2015 roku 257. Dotyczyły one przede wszystkim profilaktyki uzależnień, demoralizacji nieletnich i bezpiecznego zachowania się – dodaje szef kaliskich strażników.
Straż Miejska Kalisza liczy 45 pracowników. Rocznie jej utrzymanie kosztuje kaliszan ponad 3 miliony złotych.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor, arch.
Napisz komentarz
Komentarze