Na ten moment licealiści czekali trzy lata. Przygotowania do tej jedynej w życiu nocy rozpoczęły się już we wrześniu. Większość dziewcząt równie długo rozmyślała nad swoimi kreacjami. – Kupiłam swoją suknię gotową, to nie jest mój projekt, bo suknia nie była szyta, ale szukałam jej bardzo długo. Została sprowadzona z Wielkiej Brytanii – mówi nam jedna z uczennic II LO w pięknej kremowej sukni. – Miałam przygotowaną zupełnie inną suknię. O tym, że jednak pójdę w małej czarnej zdecydowałam wczoraj i myślę, że to dobry wybór, bo będę czuła się swobodnie – dodaje inna tegoroczna maturzystka.
I tak na parkiecie dominowała klasyka – czarne długie suknie, ozdobione pięknymi koronkami. Pojawiło się też kilka czerwonych kreacji w prostym kroju. Granat, zieleń i suknie w jasnym kolorze były raczej w mniejszości. Chłopcy wystąpili w dobrze skrojonych, modnych garniturach i perfekcyjnie dobranych dodatkach. Wielu uczniów zamiast krawata pod szyją miało muszkę, która od jakiegoś czasu wraca do łask. Zarówno na czerwonym dywanie, jak i na parkiecie wszyscy prezentowali się wyjątkowo. W tej chwili nikt nie myślał o zbliżającym się egzaminie dojrzałości, a do tego zostało już niewiele. – Obliczyłam dokładnie. Od dzisiejszej nocy do matury zostały już tylko 93 dni. Dzisiaj życzymy naszym uczniom udanej zabawy, ale później będą musieli zająć się przygotowaniami do matury – mówi Maria Żubrowska-Gil. Ale tej nocy, jak zwykle najbardziej stresującym momentem był polonez. Potem pozostało już tylko wręczyć kwiaty nauczycielom, podziękować za zorganizowanie balu rodzicom i rozpocząć zabawę do białego rana.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, for. autor
Napisz komentarz
Komentarze