Po zmianie systemu oświaty rodzice najmłodszych dzieci są mocno zagubieni. I trudno się temu dziwić. Od 1 września br. do szkół powinny pójść siedmiolatki, ale większość z nich będzie już w drugiej klasie, chyba że rodzice zdecydują, by powtarzały rok. Na pewno edukację w szkole rozpoczną dzieci, które w ubiegłym roku, jako sześciolatki, zostały odroczone przez poradnię. Tych w Kaliszu jest blisko 200. Mogą też towarzyszyć im dzieci sześcioletnie, które decyzją rodziców pójdą do szkoły wcześniej. Jednak wcale nie muszą, a to rodzi określone konsekwencje. W szkołach podstawowych wiele pierwszych klas nie zostanie w ogóle otwartych, za to w przedszkolach może zabraknąć miejsc dla najmłodszych, a w najlepszym wypadku placówki będą pękać w szwach. - Myślę, że przedszkola są przygotowane na to, żeby tych miejsc nie zabrakło. My jesteśmy w tej dobrej sytuacji, bo w zeszłym roku zamknęłyśmy jeden oddział z tego względu, że sześciolatki musiały iść do pierwszej klasy. W tym roku jesteśmy więc przygotowani na ponowne otwarcie tej grupy – uspokaja Dorota Muszyńska, dyrektor Publicznego Przedszkola nr 1 w Kaliszu.
Jak będzie w innych placówkach? Kaliski magistrat czeka na zakończenie rekrutacji. Wtedy będzie wiadomo, jakie kroki należy podjąć. Prawdopodobnie baza przedszkolna zostanie uzupełniona o oddziały zerowe w kaliskich podstawówkach. - We wszystkich przedszkolach i wszystkich oddziałach przedszkolnych, jeżeli będą wolne miejsca, odbędzie się rekrutacja uzupełniająca – mówi Mariusz Witczak, naczelnik Wydziału Edukacji UM w Kaliszu. - Może być np. zwiększone zapotrzebowanie na przedszkola, a może być odwrotnie, że w szkołach będzie ogromne zainteresowanie klasami zerowymi. Każdy z tych wariantów będziemy musieli rozważyć – dodaje Artur Kijewski, wiceprezydent Kalisza.
Kaliskie władze oświatowe są na razie spokojne o miejsca w przedszkolach, ale wszystko okaże się w kwietniu - po zakończeniu rekrutacji
W kaliskich przedszkolach, zarówno tych publicznych jak i niepublicznych przygotowano 4 tysiące miejsc. W rocznikach przedszkolnych, czyli urodzonych w latach 2009-2013 jest prawie 4 tysiące dzieci, w tym około 850 trzylatków. To oznacza, że wszystkie powinny znaleźć miejsce w przedszkolu. Ale wszystko wyjdzie „w praniu”. Przed rodzicami i Wydziałem Edukacji bardzo trudny okres, dlatego tak ważne jest, żeby pamiętać o terminach rekrutacji. Od 29 lutego do 4 marca rodzice muszą złożyć deklarację pozostawienia dziecka przedszkolu, do którego już uczęszcza. Od 14 do 31 marca należy z kolei złożyć wypełnioną elektronicznie kartę zgłoszenia dziecka do przedszkola, oddziału przedszkolnego lub do pierwszej klasy. Można wybrać maksymalnie 3 placówki, a w szkole pierwszego wyboru należy złożyć również pisemną deklarację.
Władze oświatowe nieprzypadkowo ujednoliciły terminy rekrutacji do przedszkoli i szkół. To pozwoli im mieć w kwietniu pełen obraz sytuacji. – W tym roku mamy wyjątkową sytuację, która jeszcze nigdy nie miała miejsca i prawdopodobnie nie będzie miała, ponieważ w tym roku planowo nie ma rocznika dzieci, które obowiązkowo idą do pierwszej klasy – tłumaczy naczelnik Mariusz Witczak. Organizacja nowego roku szkolnego rozpocznie się w kwietniu, kiedy Wydział Edukacji pozna wyniki rekrutacji. Wtedy zapadną również decyzje dotyczące zatrudnienia nauczycieli.
Wiceprezydent Artur Kijewski zapowiada, że rodzice mający wątpliwości czy pytania dotyczące rekrutacji lub tego, gdzie posłać swoje dziecko powinni skontaktować się w Wydziałem Edukacji. Tam mogą liczyć na poradę i pomoc.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze