Sejm dwa tygodnie temu uchwalił ustawę, która znosi z polskiej przestrzeni publicznej wszelkie symbole komunizmu. Komunistyczne nazwy mają zniknąć z ulic, budowli i urządzeń użyteczności publicznej. - Docierają do nas głosy mieszkańców, że są bardzo przeciwni temu, żeby zmieniać nazwy ulic. Mówimy przede wszystkim o ul. Hanki Sawickiej. Uważamy, że jest dużo więcej ważniejszych inwestycji w naszym mieście, niż zmiana nazwy ulic, a może zdarzyć się tak, że całość finansowania tego projektu spadnie na samorządy – mówi Karolina Pawliczak, wiceprzewodnicząca SLD.
Jeśli ustawa przejdzie całą drogę legislacyjną, to samorządy będą miały rok na wybranie nowej nazwy dla ulic czy budynków. Tym samym z mapy Kalisza znikną ulice Hanki Sawickiej i Rumińskiego. To wiąże się z niemałymi kosztami. SLD obawia się, że spadną one nie tylko na samorządy, ale i na mieszkańców. – Te np. wymiana dowodu osobistego, któremu oczywiście upływa kiedyś termin ważności i wymiana byłaby kwestią bardzo techniczną, ale i tak w tym czasie człowiek musi zwolnić się z pracy iść, do urzędu, złożyć stosowny wniosek, bo bez wniosku takiego dowodu, paszportu czy prawa jazdy nie otrzyma. Oczywiście tamte inne dokumenty wymagają opłat – dodaje Dariusz Witoń, przewodniczący struktur miejskich SLD.
PiS natomiast zaręcza, że mieszkańcy tych ulic w związku ze zmianą nazwy żadnych kosztów nie poniosą. A ważnych dowodów osobistych, na których widnieje jeszcze adres zameldowanie nie trzeba będzie zmieniać. - To są niewielkie koszty. Tak naprawdę to tylko wymiana tablic. Pewne koszty związane ze zmianą pieczątek poniosą przedsiębiorcy, tzn. ludzie mający zarejestrowaną działalność gospodarczą właśnie przy tych ulicach – wyjaśniał podczas konferencji prasowej 4 kwietnia Tomasz Ławniczak, poseł PiS.
SLD podkreśla również, że jeśli ustawa wejdzie w życie to na temat wyboru nowych nazw ulic powinni wypowiedzieć się jej mieszkańcy.
ESA, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze