Na poprzedniej sesji rady miejskiej radni Platformy Obywatelskiej w wolnych wnioskach złożyli projekt uchwały, by kaliski samorząd uznawał orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego bez względu na ich formalne opublikowanie. - Liczymy na dyskusję i podjęcie tej uchwały w formie uchwały bądź stanowiska. Od razu jak tylko złożyliśmy ten projekt, wystąpili przedstawiciele PiS-u, a także o dziwo, a może o zgrozo przedstawiciele SLD. Przekazali, że nie chcą w ogóle podejmować tego tematu, bo dla nich to polityka. Nasze stanowisko jest jasne: to nie jest polityka. Ta sprawa odnosi się do bardzo ważnych, merytorycznych zakresów działalności samorządu – mówi Dariusz Grodziński, przewodniczący klubu PO.
Jak przekonywał prawnik, Łukasz Myszko, obecna sytuacja grozi wystąpieniem podwójnego systemu prawnego. Jeden opierać się będzie na ustawach przyjętych przez parlament, a drugi na orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, który mimo nieopublikowania ich przez rząd, i tak będzie oceniać zgodność uchwalanych przez większość PiS zmian z ustawą zasadniczą. - Celem uchwały jest to, aby społeczeństwo miało pewność co do decyzji, jakie będą podejmowane na poziomie naszego samorządu, przez radę miejską i prezydenta i wszystkie organy, które wydają decyzje w imieniu prezydenta – wyjaśniał Łukasz Myszko, prawnik, członek Platformy Obywatelskiej.
Jeżeli Rada Miejska Kalisza w ogóle uzna wyższość orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego nad ustawami rządu, to bardzo ważna będzie forma, jaką radni zastosują by zamanifestować swoje zdanie. Wojewoda może bowiem odwołać uchwałę Rady Miejskiej, nie może jednak ingerować w stanowisko ogółu radnych.
Przyjęcia stanowiska i wydania oficjalnego oświadczenia w sprawie respektowania orzeczeń Trybunału domagają się również działacze kaliskich struktur Nowoczesnej. Na minionej sesji zostawili pisemny apel w tej sprawie w szufladach korespondencyjnych radnych przy recepcji Ratusza. Apel przekazali również Kancelarii Rady Miejskiej w Kaliszu.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze