Służba Kontrwywiadu Wojskowego podsłuchiwała dziennikarzy krytykujących poprzedni rząd – poinformował podczas audytu, 11 maja szef Ministerstwa Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz. W sumie inwigilowanych miały być co najmniej 44 osoby, a jeżeli uwzględnić tych, o których z racji tajemnicy państwowej mówić nie można, ta liczba urosłaby do 60 – twierdzi Macierewicz.
Nie tylko Dziedziczak – całe biuro poselskie
Wśród dziennikarzy i polityków miał znaleźć się obecny sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dziedziczak, a konkretnie całe jego biuro poselskie. – Chciałabym wyrazić oburzenie w imieniu nas wszystkich tym, że poprzednio rządzący Polską, właśnie Platforma i PSL, łamiąc podstawowe zasady demokratyczne, inwigilując dziennikarzy, adwokatów, działaczy politycznych, opozycję, obrońców krzyża, byłego premiera Olszewskiego pozwolili sobie również na podsłuchiwanie i inwigilowanie pracowników biura poselskiego posła ziemi kaliskiej Jana Dziedziczaka – mówiła podczas konferencji prasowej posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka.
Takie rzeczy na Białorusi i w Rosji
– Ja jestem tym oburzona. To jest łamanie podstaw zasad funkcjonowania demokratycznego państwa. Ordynarne, rażące naruszenie podstawowych zasad. Inwigilowanie posłów, parlamentarzystów, polityków opozycji jest domeną państw totalitarnych. Takie rzeczy dzieją się na Białorusi, takie rzeczy dzieją się w putinowskiej Rosji i takie rzeczy działy się w Polsce rządzonej przez Tuska i Kopacz – dodała Lichocka.
Jana Dziedziczaka nie było na poniedziałkowej konferencji prasowej. Sprawę komentowali jego partyjni koledzy z naszego okręgu
Posłanka podkreśliła, że to jedna ze spraw, której obecny rząd nie odpuści. Posła Jana Dziedzczaka nie było na poniedziałkowej konferencji prasowej, zatem nie odniósł się do całej sytuacji.
ESA, fot. autor, arch.
Napisz komentarz
Komentarze