Maciej Juszczak pochodzi z miejscowości Zajączki w gminie Brzeziny, Bartosz Frakowski z Racławic w powiecie ostrzeszowskim. Są kuzynami z wielką pasją do motoryzacji, szczególnie tej dawnej. Obaj skończyli technika samochodowe. I to właśnie od auta wszystko się zaczęło. - Pomysł narodził się, gdy rok temu kupiliśmy ten samochód, volkswagena Transportera „trójkę”. Zaczęliśmy go remontować i stwierdziliśmy, że skoro mamy takie duże auto, to może byśmy przejechali się gdzieś na wyprawę – mówią Bartosz Frakowski i Maciej Juszczak.
Startują już 30 maja, a przed nimi 27 państw i około 30 tysięcy kilometrów. Trasę zamierzają pokonać w 4 miesiące.
Dwóch ludzi, co się nudzi
Gdy Bartek i Maciek kupili wymarzonego „korniszona”, założyli na facebooku fanpage „Dwóch ludzi, co się nudzi”. Publikowali na nim kolejne etapy remontu ponad 30-letniego volkswagena. Teraz profil służy też do opisywania przygotowań do podróży. – Mamy teraz mnóstwo roboty. Już nam się w ogóle nie nudzi, ale chcieliśmy, by nasz fanpage miał zabawną, łatwą do zapamiętania nazwę – śmieje się Bartek.
Podstawa to wyznaczenie trasy. Po długich analizach pochwalili się nią z internautami. - Zaczynamy od Czech, później jedziemy na Słowację, Węgry, do Rumunii, Grecji, Włoch, przez Francję, Hiszpanię i Portugalię do Wielkiej Brytanii przez Francję, Portugalię a później przez Kraje Beneluksu do Skandynawii – wyjaśnia Maciek.
Przed szóstką młodych mężczyzn 27 państw i około 30 tysięcy kilometrów. Trasa wiedzie głównie przez malownicze wybrzeża
Przez Litwę, Łotwę i Estonię wrócą do Polski pod koniec września. Kultowego volkswagena Transportera T3 z 1983 roku kupili rok temu w Lesznie za 4 tysiące złotych. Do tej pory w jego odrestaurowanie włożyli już około 15 tysięcy zł. A zostało jeszcze trochę do zrobienia, m.in. założenie skrzyni na dachu do części zapasowych, zamontowanie lodówki czy drugiego akumulatora. Budżet całej wyprawy, jak wyliczają jej inicjatorzy to około 30 tysięcy zł - Z czego połowa to samo paliwo, druga połowa to jedzenie. Będziemy starać się nocować w jakiś tanich miejscówkach – dodaje Bartek.
W wyprawie nie będą uczestniczyć sami mężczyźni. - Na ostatnią część wyprawy, czyli Skandynawię będzie podmiana uczestników i wtedy dołączy do nas nasza znajoma Basia - mówią inicjatorzy podróży.
Nic nas nie blokuje
Na pomysł 4-miesięcznej wyprawy kultowym volkswagenem rodzina i znajomi Bartka i Maćka zareagowali dość sceptycznie. – Nie dowierzali, że naprawdę chcemy wyruszyć w podróż po całej Europie. Mówili: „tak, tak jedziecie” z ironią w głosie. Radzili nam, żeby nie robić od razu tak dużej wyprawy. „Spróbujcie najpierw jechać na 2 tygodnie, a nie na 4 miesiące”. My jednak twardo postawiliśmy na swoim. Skoro teraz mamy taką możliwość, bo nic nas nie blokuje, to chcemy wykorzystać ten czas i zobaczyć całą Europę. Wiadomo, nasze rodziny trochę się martwią, ale to nasze życie i chcemy je przeżyć po swojemu – mówią Maciej i Bartosz.
Bartek jest mechanikiem samochodowym, a Maciek zawodowym kierowcą ciężarówki. Dla wyprawy zrezygnowali z pracy
Jeśli nie teraz, to być może nigdy – z takiego założenia wyszli i postanowili działać. Bartek jest mechanikiem samochodowym. Dla wyprawy zrezygnował z pracy. Może po wyprawie, będzie mógł wrócić do swojego dotychczasowego warsztatu, ale pracodawca nie daje mu takiej pewności. Maciek jest zawodowym kierowcą. Jak mówi, nie było żadnego problemu, by zrezygnować z pracy.
Dziennie zamierzają pokonywać od 250 do 300 km. Głównie skupią się na zwiedzaniu i dobrej zabawie. Ich samochód nie ma klimatyzacji, a oni sami ciągle liczą na kolejnych sponsorów, którzy zechcą wesprzeć ich wyprawę.
Relacje z kolejnych etapów podróży będziemy Wam regularnie przedstawiać na portalu faktykaliskie.pl i oczywiście w Magazynie Miejskim.
Agnieszka Gierz, fot. autor, wideo: Piotr Jankowski
Napisz komentarz
Komentarze