franek trzęsowski

13-letni Franek z Kalisza, który choruje na bardzo poważną chorobę - SMARD1 - zanik mięśni gładkich spełnił swoje kolejne marzenie. Wcześniej wprowadzał na boisko Roberta Lewandowskiego, leciał balonem czy odwiedził stadion w Barcelonie i Madrycie. Teraz chłopiec, który oddycha przez respirator, nurkował w ostrowskim basenie!

Najpierw zaprzyjaźnił się z Robertem Lewandowskim, a teraz… wzbił się w przestworza. Mały Franek Trzęsowski z Sulisławic, choć od urodzenia zmaga się z nieuleczalną chorobą, konsekwentnie realizuje swoje marzenia. Chłopiec, w towarzystwie swojej mamy i Mistrzyni Europy w lotach balonowych, poleciał… no właśnie, balonem.

- Mam nadzieję, że miewasz się bardzo dobrze i że będziesz za nas mocno trzymał kciuki – zwraca się do Franka Trzęsowskiego z Sulisławic kapitan polskiej reprezentacji w piłce nożnej, Robert Lewandowski. Te bardzo osobiste pozdrowienia, prosto z Mistrzostw Świata w Soczi, wyemitowała telewizja Polsat News.

Szum medialny wokół chłopca z kaliskich Sulisławic, chorego na rzadką chorobę genetyczną, zrobił się po meczu Polska – Czarnogóra, dającym biało-czerwonym awans do piłkarskich Mistrzostw Świata w Rosji 2018 roku. Franek samodzielnie wyjechał na murawę Narodowego, a na płytę boiska wyprowadził kapitana polskiej reprezentacji, Roberta Lewandowskiego. Przez moment było jak w bajce, potem sława zaczęła być trochę męcząca. Dziś powoli wraca do normalności. Jak na co dzień żyje i funkcjonuje Franek?

Od dwóch dni mówi o nim cała Polska, ale i świat – m.in. stacja BBC. W niedzielę, podczas historycznego meczu Polska – Czarnogóra, 7-letni Franek Trzęsowski z Kalisza wyprowadził na murawę Roberta Lewandowskiego i na moment sam został kapitanem naszej reprezentacji. To było największe marzenie niepełnosprawnego kaliszanina. I wyjątkowo wzruszający moment, który poruszył serca kibiców.

Od dwóch dni mówi o nim cała Polska, ale i świat – m.in. stacja BBC. W niedzielę, podczas historycznego meczu Polska – Czarnogóra, 7-letni Franek Trzęsowski z Kalisza wyprowadził na murawę Roberta Lewandowskiego i na moment sam został kapitanem naszej reprezentacji. To było największe marzenie nieuleczalnie chorego chłopca. I wyjątkowo wzruszający moment, który poruszył serca kibiców.