Czasami tylko imię i nazwisko. Innym razem słowa bardzo emocjonalne, rozbudowane, okraszone fragmentami poezji. Przez kilka dni po katastrofie smoleńskiej w kaliskim magistracie były wystawione księgi kondolencyjne. Wpisały się do nich tysiące mieszkańców miasta. W sumie to kilka tomów zapisu uczuć, jakie wtedy towarzyszyły kaliszanom. Jednak po latach nie wiadomo, gdzie znajdują się księgi.