Informację o podłożeniu bomby w Szpitalu Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy dyżurny straży pożarnej odebrał 22 marca b.r. Ładunku wybuchowego w placówce nie znaleziono, ale jeszcze w trakcie akcji poważnie zastanawiano się nad ewakuacją prawie 120 pacjentów, w tym niektórych pod respiratorami. Ostatecznie, na szczęście dla chorych, nie podjęto takiej decyzji. Szybko też namierzono sprawcę fałszywego alarmu. Okazał się nim 20-letni Sebastian K., który jeszcze tego samego dnia trafił do aresztu na trzy miesiące.
W kwietniu jego obrońca złożył wniosek o przedterminowe zwolnienie. Wtedy sąd uznał, że mężczyzna może m.in. utrudniać śledztwo, wpływać na zeznania świadków, a co najważniejsze - jego działanie zasługuje na społeczną dezaprobatę. Tym bardziej, że alarm został wywołany w czasie podwyższonego zagrożenia atakami terrorystycznymi. Dlatego mężczyzna pozostał za kratkami. Aż do piątku, 3 czerwca. - Sąd uchylił zastosowany wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci aresztu – mówi Piotr Miniecki, obrońca Sebastiana K. – Uznał, że ustały wszelkie przesłanki do jego dalszego stosowania. Nie zastosował też żadnego innego środka zapobiegawczego.
Podczas procesu 20-latek będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Prokuratura Rejonowa w Kaliszu właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie i skierowała do sądu akt oskarżenia. Mężczyźnie za spowodowanie fałszywego alarmu grozi 8 lat więzienia, jednak prokurator, po uzgodnieniu z oskarżonym, złożył wniosek o wymierzenie mu kary 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Sebastian K. to były strażak ochotnik. Jest dobrze znany kaliskim służbom, lecz od najgorszej strony. W 2013 roku udawał topielca, któremu na pomoc ruszył niby przypadkowy przechodzeń. W akcji brała udział jeszcze jedna osoba. Cała trójka, która ukartowała zdarzenie, by później "zgrywać" bohaterów, była związana z Ochotniczą Strażą Pożarną.
Ponownie 20-latek dał o sobie znać w ubiegłym roku. Okazało się, że jest podpalaczem grasującym w Kaliszu i Szałem. Najpierw podpalał, a później, jako strażak OSP brał udział w akcjach gaśniczych, które uwieczniał i wrzucał do sieci. Więcej o tych przypadkach przeczytacie TUTAJ.
AW, zdjęcia arch.
Napisz komentarz
Komentarze