W rowerowej pielgrzymce bierze udział 17 samorządowców z powiatów kaliskiego i ostrzeszowskiego. Większość to stali jej uczestnicy. Każdy jedzie ze swoją intencją i jak mówią nadzieją na duchowe wzmocnienie. – Pielgrzymka to bardzo osobista sprawa każdego z nas – mówi Krzysztof Nosal, starosta kaliski. - Każdy ma swoje wewnętrzne przemyślenia. Każdy jedzie z jakimś tam swoim pakietem o co chce prosić, a przede wszystkim za co chce podziękować.
Mają do pokonania prawie 170 kilometrów. Trasa podzielona jest na dwa etapy. Pierwszy dzień to 94 kilometry z przerwami na postoje w zaprzyjaźnionych gminach. – W Brzezinach i Czajkowie oraz Wieluniu, gdzie zawsze nas miło witają. Tak mieszkańcy, jak i samorządowcy – mówi Bronisław Krakus, kolarz i uczestnik pielgrzymki. – Pierwszy etap kończymy w Załęczu Wielkim. Myślę, że będziemy jechać z prędkością 17 km/h.
Każdy z pielgrzymów cyklistów do wyprawy przygotowuje się w swój własny, sprawdzony sposób. Jednak większość wie, że aby pokonać tyle kilometrów w tak krótkim czasie trzeba regularnie ćwiczyć. - Codziennie trzeba jeździć 14 kilometrów, na lepiej przed pracą – przyznaje Andrzej Miklas, wójt gminy Koźminek. - Mam nadzieję, że dam radę, bo nie jestem tego pewien. Mam 65 lat w tym roku i mimo przygotowania może być różnie. Też wiele zależy od sprzętu. Mój rower to składak, ale z dobrymi przerzutkami, musi być dostosowany do stylu jazdy, wagi i wzrostu. Ważna jest też odpowiednia odzież.
Potwierdza to Józef Kowal z gminy Czajków. Samorządowiec nad kondycją także pracuje przed pracą. – Staram się każdego dnia przejechać kilka do kilkunastu kilometrów, ale wiadomo, że nie zawsze jest taka możliwość – mówi i dodaje, że pielgrzymka to możliwość odpoczynku i wielu przemyśleń. – I przy okazji sposobność rozmów na wiele tematów. Zwykłych, codziennych, ale też związanych z naszą pracą.
Pielgrzymi do Częstochowy dotrą w sobotę. Wezmą udział nabożeństwie w intencji samorządowców.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze