Prokuratura Rejonowa w Kaliszu, w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 25-letniego mężczyzny, 31 maja powołała grupę biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Przeanalizują oni proces leczenia młodego kaliszanina i ocenią, czy doszło do błędu medycznego i czy ewentualne błędy, zaniedbania mogą skutkować odpowiedzialnością karną. - Na ten czas śledztwo zostaje zawieszone. Takie są procedury. Ponadto zgodnie z nową ustawą o prokuraturze i zaleceniami Prokuratora Generalnego sprawy związane z błędami medycznymi mają być prowadzone przez prokuratury regionalne (dawniej apelacyjne - przyp. aut.). Nasza prokuratura przekazała zatem sprawę do Prokuratury Regionalnej w Łodzi - wyjaśnia Agata Kobiela-Kurczaba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Jak dodaje rzeczniczka, Prokuratura Regionalna może przyjąć albo odmówić przyjęcia tego typu spraw. W przypadku odmowy postępowanie prowadzić będzie ostrowska prokuratura. - Nieoficjalnie mogę powiedzieć, że Prokuratura Regionalna w Łodzi przejmie tę sprawę - dodaje Agata Kobiela-Kurczaba.
Rodzina zmarłego ma wiele uwag co do sposobu prowadzenia dotychczasowego śledztwa. - Kiedy zapoznaliśmy się z wynikami śledztwa, poraziła nas nieudolność i brak profesjonalizmu ze strony prowadzącego postępowanie oficera dochodzeniowego policji. W związku z tym złożyliśmy wnioski dowodowe o uzupełnienie śledztwa, które zostały przyjęte, ale nie znamy efektów tych dodatkowych czynności śledczych - mówi nam Jerzy Król, dziadek Adama.
Przypomnijmy, 25-latek trzy dni z rzędu jeździł na Szpitalny Oddział Ratunkowy kaliskiego szpitala z silnym bólem w pachwinie nogi. Najpierw powiedziano mu, że to przepuklina. Później, że zapalenie węzłów chłonnych. Gdy mdlał z bólu podtrzymywano drugą diagnozę i kazano brać leki. Dopiero podczas czwartej wizyty na ostrym dyżurze postawiono trafną diagnozę: zakrzepica żylna. Chłopak rozpoczął leczenie na kardiologii. Po dwóch tygodniach został wypisany do domu. Rodzina zapewniana była przez lekarzy, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Po kilku dniach Adam umarł w swoim domu na skutek zatoru.
REPORTAŻ NA TEN TEMAT ZOBACZYSZ TUTAJ
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze