Do przejęcia trenerskiego berła w ekipie „trójkolorowych” 31-latek był przymierzany już rok temu. Zagraniczne zobowiązania nie pozwoliły mu jednak wtedy na powrót do macierzystego klubu. Gdy tylko je wypełnił i ponownie osiedlił się w Kaliszu, nic już nie stało na przeszkodzie, by podjął się prowadzenia drużyny seniorów. – Na niecałe dwa lata wyjechałem z kraju, też pracując przy piłce. To, czego się nauczyłem przez ten czas, jak i wcześniej będąc asystentem trenera w drugoligowej Calisii, chcę teraz przełożyć na pracę w KKS-ie. Dobrze było podpatrzeć pracę innych szkoleniowców. Dotychczasowe doświadczenia dały mi pewne pomysły, które zamierzam zrealizować – oznajmia Piotr Morawski.
Jak podkreśla, do wykonywania nowych obowiązków przystąpił ochoczo, błyskawicznie zakasując rękawy, chcąc wdrożyć swój plan w życie. Nie oznacza to jednak, aby drużynę czekało istne trzęsienie ziemi i diametralne zmiany. – Rewolucji nie będzie, bo wyniki z ubiegłego sezonu pokazały, że droga obrana przez poprzedni sztab była dobra – ucina Morawski. – Punkty na wiosnę, utrzymanie, puchar – tego umniejszać nie można. Skoro droga jest prawidłowa to naszym zadaniem, jako nowego sztabu, jest wyklarować ten kurs i usprawnić pracę zespołu – dodaje.
W realizacji zadań pomagać mu będzie Marcin Rubas, który jako piłkarz przez wiele sezonów bronił barw Prosny, a potem doskonalił swój warsztat trenerski w Calisii. Ostatnio z powodzeniem szkolił zawodników ze Szczytnik, wprowadzając ich do klasy okręgowej. – Co dwie głowy, to nie jedna. Zdanie Marcina bardzo sobie cenię. Wszystkim nam zależy, by Kalisz w końcu cieszył się z solidnego zespołu w jak najwyższej lidze, a kibice mogli oglądać dobrą piłkę. Po to właśnie podjęliśmy się nowego wyzwania – zaznacza Piotr Morawski, który w kwestii doboru współpracowników otrzymał od zarządu wolną rękę.
Głównym celem kaliskiej drużyny w sezonie 2016/2017 będzie utrzymanie się w zreformowanej trzeciej lidze. – Takie jest zadanie i patrzymy na nie realnie. Na pewno ten sezon będzie dużo łatwiejszy niż poprzedni, mam tutaj na myśli większy margines błędu, bo spadnie mniej drużyn. W poprzednich rozgrywkach trzeba było walczyć o awans, żeby się utrzymać, a teraz możemy skupić się na organizacyjnym poukładaniu zespołu. Zapewniam, że powalczymy o takie miejsce, które będzie satysfakcjonowało kibiców, a jednocześnie da nam utrzymanie. Chciałbym, aby przy tym drużyna grała dobrą piłkę i dzięki temu znalazła się w górnej części tabeli, by nie musiała do samego końca walczyć o pozostanie w lidze – określił Robert Trzęsała, prezes KKS-u.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze