Dobry pracownik to wykwalifikowany pracownik. Osoba, która posiada konkretne uprawnienia i umiejętności szybciej znajdzie pracę i łatwiej ją utrzyma. Kaliski "pośredniak" na początku tego roku otrzymał 700 tysięcy złotych z Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Teraz dostanie jeszcze dodatkowe 500 tysięcy. O pieniądze, maksymalnie 14 tysięcy złotych, może starać się pracodawca, który oferuje miejsca pracy, ale nie może znaleźć wykwalifikowanego pracownika. Środki mogą jednak zostać wydane na zatrudnionego już w firmie pracownika, tak by podnieść jego kwalifikacje. Taka osoba przejdzie odpowiednie szkolenie, które przygotuje ją do wykonywania określonego zawodu. I tak z analiz potrzeb rynku pracy na terenie Kalisza i powiatu brakuje między innymi przedstawicieli takich zawodów jak:
analitycy,
testerzy i operatorzy systemów teleinformatycznych,
betoniarze i zbrojarze,
cieśle i stolarze budowlani,
dekarze i blacharze budowlani,
diagności samochodowi,
fryzjerzy, inspektorzy nadzoru budowlanego,
kierowcy ciągnika siodłowego,
kierownicy budowy,
murarze,
nauczyciele praktycznej nauki zawodu,
nauczyciele przedmiotów zawodowych,
obuwnicy
opiekunowie osoby starszej lub niepełnosprawnej,
pielęgniarki,
posadzkarze,
pracownicy ds. finansowo-księgowych ze znajomością języków obcych,
psycholodzy i psychoterapeuci,
samodzielni księgowi,
spawacze metodą MIG/MAG,
spawacze metodą TIG,
spedytorzy i logistycy,
szefowie kuchni,
tynkarze,
tapicerzy,
szwaczki,
operatorzy CNC,
spawacze,
kucharze,
kosmetyczki/manikiurzystki.
Obecnie stopa bezrobocia w Kaliszu powiecie wynosi dokładnie 5%, co daje 3 700 osób bez zatrudnienia. Na walkę z bezrobociem kaliski urząd pracy ma ponad 8 mln złotych. - Na pewno nie jest łatwo wydać tych pieniędzy. Łatwo się je wydawało, jeżeli tych bezrobotnych było od 5 do 6 tysięcy. Jeżeli mamy w tej chwili 3 700 osób bez zatrudnienia na terenie miasta i powiatu, to na pracowników Urzędu Pracy czekają wzmożone działania. Tak aby znaleźć osoby bezrobotne, które chcą skorzystać z naszych środków i chcą pracować i żeby znaleźć firmy, które chcą występować o dodatkowe środki na utworzenie stanowisk pracy – wyjaśnia Artur Szymczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu.
Od lewej: Artur Szymczak - dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu, Grzegorz Sapiński - prezydent Kalisza i Jan Mosiński, poseł PiS
Zdaniem uczestniczącego w konferencji prasowej posła Prawa i Sprawiedliwości, Jana Mosińskiego, przy tak niskiej skali bezrobocia w Kaliszu trudno jest o środki na dalsze jej minimalizowanie. Jednakże z takiej sytuacji należy się cieszyć. - Nareszcie rynek szuka pracownika, to jest bardzo ważne. Nie pracownik szuka pracy, tylko rynek szuka pracownika. Dzisiaj w niektórych zawodach pracodawcy potrzebują dobrze wykwalifikowanej siły roboczej za miarę dobre wynagrodzenie i to jest trend, który wreszcie udało się zmienić. Od wielu, wielu lat było odwrotnie. Od mniej więcej roku mamy zdrową sytuację polegającą na tym, że to pracodawca musi postarać się o pracownika - uważa Jan Mosiński.
Rok temu stopa bezrobocia w Kaliszu i powiecie wynosiła 6,4%.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze