Rusza 22. edycja Przystanku Woodstock. Do Kostrzyna nad Odrą, który stanie się na te kilka dni muzyczną stolicą Polski zmierzają całe tłumy. Wśród woodstockowiczów nie zabraknie kaliszan. Niektórzy jadą na festiwal po raz pierwszy w życiu. - Spodziewałem się ładnej pogody, a teraz spodziewam się błota. Jak to na Woodstocku – mówi Szymon Flas. - Jadę w ciemno. Chcę zobaczyć jak będzie. Pogoda mi nie przeszkadza. Dziwię się, że tłumów nie ma. Tylko my jesteśmy – zastanawia się z kolei Marcin Piekarek. - Spodziewam się dobrej zabawy. Zobaczyć jak to będzie wszystko wyglądało. Poznać ludzi i spędzić miło czas tam – dodaje Mikołaj Kuś.
Karolina Wojtczak na Woodstock jedzie z doświadczonymi w boju kolegami, którzy festiwal znają już bardzo dobrze. – To mój 10. Woodstock. Nawet na nim zagrałem z moją kapelą. Jeżdżę tam, bo zawsze są tam moi znajomi, moja rodzina ze Środy Wielkopolskiej i koncerty. W tym roku Bring Me The Horizon to jest najlepsze – cieszy się Franklin. - Można odpocząć od pracy, bo ile można pracować? Od świtu do nocy? To jest straszne. A na Woodstocku od rana do wieczora relaks, luz, dużo ludzi, dużo przyjemności, rozmowy i nie tylko, także naprawdę warto to zobaczyć, a do tego Jurek Owsiak, który super sprawę robi – dodaje Marek Ciężarek.
Od lewej: Franklin, Marek Ciężarek i Karolina Wojtczak
Kaliszan na jeden z największych festiwali w Europie zabrał musicREGIO Ućstok, który o 8.34 wyruszył z Łodzi. O 10.25 był już w Kaliszu. Do składu na kaliskim dworcu wsiadło kilkanaście osób. Choć wszystko odbywało się spokojnie, to pod czujnym okiem policji. Sam festiwal w tym roku również będzie pod dużo większą kontrolą profesjonalnej ochrony, przez co uczestników czeka więcej restrykcji niż dotychczas. A to dlatego, że Przystanek Woodstock w tym roku został uznany za imprezę podwyższonego ryzyka. Organizatorzy nie wykluczają, że tegoroczna impreza może być ostatnią.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze