Przepisy dotyczące zawierania ślubów cywilnych poza Urzędem Stanu Cywilnego, obowiązują od 1 marca ubiegłego roku. Warunkiem jest opłata w wysokości 1 tysiąca zł i wybór miejsca gwarantującego zachowanie powagi i doniosłości ceremonii oraz bezpieczeństwa jej uczestników. Decyzja, czy dane miejsce spełnia te wymogi, należy do kierownika USC. Odpowiednie przygotowanie go do uroczystości leży już w gestii młodej pary. – Musi być stolik, żeby nowożeńcy mogli się podpisać, musi być godło, a wybrane miejsce musi być godne. Młoda para we własnym zakresie przygotowuje też ewentualne ozdoby, kwiaty – mówi Beata Berezowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Opatówku.
Ona sama ma już w tym zakresie duże doświadczenie, ponieważ to w tej gminie par pobierających się poza urzędem jest naprawdę sporo. – Na 30 ślubów cywilnych w ubiegłym roku, 13 odbyło się poza USC. W tym roku mamy 10 zapewnień o zamiarze zawarcia związku małżeńskiego poza urzędem – mówi Beata Berezowska. Gmina ma ku temu bardzo dobre warunki - głównie pałac w Tłokini Wielkiej, na który decyduje się większość nowożeńców. Dwie ceremonie odbyły się na powietrzu, przy jednej z restauracji nad zalewem w Szałem.
Ślub i wesele w jednym miejscu
Takich możliwości nie ma np. Kalisz, ale Villa Calisia jest na tyle urokliwa, że kaliszanie nie poszukują na siłę alternatywnego miejsca na ślub. – Od momentu wejścia w życie nowych przepisów nie udzieliliśmy żadnego ślubu poza urzędem – mówi Ewa Korach, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Kaliszu. – Co prawda są zapytania, ale tak naprawdę nie mamy miejsc, w których można by zorganizować taką ceremonię. Jedna z par interesowała się ostatnio lokalem gastronomicznym przy ul. Górnośląskiej, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu.
Z restauracji chętnie natomiast korzystają mieszkańcy gminy Nowe Skalmierzyce. – Na 30 ceremonii w ubiegłym roku, 5 odbyło się poza urzędem, w lokalu w Chotowie – mówi Jerzy Walczak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Nowych Skalmierzycach. W tym roku zaplanowanych jest już 10 ślubów cywilnych, które miałyby odbyć się w innym miejscu niż urząd.
A może być tak w… lesie?
Idealne warunki do zawierania małżeństw poza Urzędem Stanu Cywilnego ma także gmina Gołuchów. Mowa oczywiście o zamku, który w ubiegłym roku był świadkiem 2 ceremonii zaślubin (na 22 śluby cywilne w ogóle), a w tym już 4. Kolejne 4 pary również deklarują uroczystość poza urzędem. – Śluby odbywają się głównie na dziedzińcu zamku – mówi Anna Twardowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gołuchowie.
Przyznaje jednak, że miała dwa zapytania dotyczące nietypowego miejsca na zawarcie związku. Przyszli nowożeńcy byli zainteresowani… głazem narzutowym w gołuchowskim lesie. Kamień św. Jadwigi to największy w Wielkopolsce i szósty co do wielkości w Polsce głaz narzutowy. To właśnie przy nim miłość i wierność małżeńską ślubować chciały sobie dwie młode pary. – Odpowiedziałam, że jeśli Lasy Państwowe, które są właścicielem terenu wyrażą zgodę na piśmie, ja nie widzę przeszkód – mówi Anna Twardowska. – Przyszli małżonkowie musieliby ponadto przedstawić mi projekt tego miejsca, bo jak wiadomo musi być ono odpowiednio przygotowane.
Warunkiem udzielenia zgody na ślub na świeżym powietrzu jest także wskazanie alternatywnego miejsca w razie niepogody.
MIK, fot. pixabay.com, wikipedia
Napisz komentarz
Komentarze