Chodzi o ten teren między ulicami Moniuszki, Owsianą i Pszeniczną. Teraz dziko zarośnięty. Zgodnie z planem opracowanym przez magistrat ma być wykorzystany inwestycyjnie. Mają tu powstać 3-, 5- i 7-kondygnacyjne budynki, w sumie około 4500 mieszkań. - Ponieważ to jest puste pole i nic się na nim nie dzieje, stwardziłam, że budownictwo wyższe, od strony granic miasta, będzie przechodzić do niższego – mówi Danuta Wysocka-Stachowiak, projektant. - Chciałabym mieć tutaj punkt widokowy, że miasto się odsłania, że widać to miasto.
Nie chcą blokowiska między domkami
Mieszkańcy osiedla Tyniec o budownictwie wysokim nie chcą słyszeć. Jak mówią, ta część Kalisza to budynki niskie, a te przy ulicach: Hożej, Bolesława Prusa oraz Żwirki i Wigury są tak cennym historycznie zespołem zabudowy mieszkalnej wielorodzinnej z lat 40. i 50. XX w., że został on nawet wpisany do wykazu kart adresowych zabytków nieruchomych. Dlatego nowy plan przedstawiony przez Ratusz jest według nich nie do przyjęcia. - Blokowisko wkomponowane w istniejącą zabudowę jednorodzinną to zachwianie przestrzeni już istniejącej – wyjaśnia Piotr Mikołajczak ze Stowarzyszenia „Przyjazny Tyniec”. - I powiem, że nie ma wielkich szans, żeby ten teren dalej w kierunku takiego budownictwa rozwinąć, ponieważ za ul. Warszawską jest osiedle Chmielnik, które jest zabudowane, potem, od strony południowej, wchodzimy w Obszar Natura 2000, natomiast 300 metrów dalej zaczynają się grunty gminy Żelazków. To jest pojedyncza plomba, która nijak komponuje się z dotychczasową wizją tej części miasta.
Według mieszkańców ta wizja to rozbudowa, ale z zachowaniem dotychczasowego charakteru osiedla. Z niską zabudową. I zielenią. I mają swoją propozycję. - Chcielibyśmy zmienić w tym planie zagospodarowania przestrzennego pomysł budowy mieszkaniowej 5-7 kondygnacyjnej na zabudowę domków jednorodzinnych lub zabudowę wielorodzinną niską, dwukondygnacyjną, aby nie było to zbyt uciążliwe dla mieszkańców i całego osiedla – dodaje Jacek Mielcarek ze Stowarzyszenia „Przyjazny Tyniec”
Są wysypiska, będzie zieleń
Poniedziałkowe spotkanie w Ratuszu przyniosło uczestnikom refleksję, że ich oczekiwania są rozbieżne z wizją magistratu. Urzędnicy pracujący przy projekcie podkreślali, że zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego to tak naprawdę nic nowego. A taka zabudowa, jaką planuje się na tym terenie obecnie, widnieje w dokumentach od lat. - We wszystkich ekspertyzach teren prawobrzeżnego Kalisza wymieniany był jako najkorzystniejszy dla zabudowy – wyjaśnia Jadwiga Koryńska, autorka prognozy środowiskowej . - Chmielnik, Tyniec i te tereny były uwzględnione pod budownictwo we wszystkich planach ogólnych zagospodarowania przestrzennego, które były wykonywane przez Biuro Planowania Przestrzennego już w latach 60-tych.
Urzędnicy dodają, że teraz teren jest nie tylko zarośnięty chaszczami, ale też w wielu miejscach powstały dzikie wysypiska śmieci. Przekonują, że inwestor, który chce budować bloki uporządkuje okolicę i stworzy zielone miejsca rekreacji. Mieszkańcom rozdano nawet zdjęcia, by pokazać, co można znaleźć między krzakami i drzewami, które w przyszłości mają zastąpić bloki. – Zadaniem Miasta jest sprzątać dzikie wysypiska śmieci, a nie je fotografować – odpowiadają mieszkańcy Tyńca.
„Zabiorą nam wszystko”
Przy okazji debaty o inwestycjach mieszkaniowych na osiedlu Tyniec wrócił temat budowy nowej nitki drogi krajowej nr 12. Mieszkańcy ze zdziwieniem słuchali, że z jednej strony mają powstawać nowe bloki i tereny zielone, a z drugiej dorobek ich życia – nieruchomości i ogrody - ma być wykupiony za bezcen i zniszczony. - Ulica Moniuszki, Pszenna Owsiana to według planów droga krajowa nr 12 – mówiła na spotkaniu mieszkanka jednej z tych ulic. - Ja w tym momencie tracę wszystko, całą swoją zieleń, to co założyłam przez 18 lat. Wy mi wszystko bierzecie, a ja słyszę, że musimy zakładać nowe osiedla? Nowe parki zieleni? My już je mamy. Proszę wjechać na ul. Moniuszki – zapraszała.
Od Agnieszki Wypych, zastępcy naczelnika wydziału budownictwa UM w Kaliszu mieszkanka usłyszała dość zaskakującą odpowiedź. - Państwo macie swoje nieruchomości, ale my musimy otwierać nowe tereny dla innych mieszkańców miasta.
Według Miasta na omawianym planie nowej nitki drogi krajowej nr 12 nie ma. Tak czy inaczej mieszkańcy osiedla Tyniec zamierzają oprotestować projekt i mają nadzieję, że ich argumenty trafią do radnych.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze