Masowe wyjazdy Polaków w poszukiwaniu pracy rozpoczęły się po wejściu do Unii Europejskiej 10 lat temu. Pierwsze kroki skierowaliśmy do krajów, które od razu otworzyły przed nami swoje rynki pracy, czyli do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Na tablicach informacyjnych w kaliskim oddziale Wojewódzkiego Urzędu Pracy wciąż wisi ponad 200 ofert z Unii Europejskiej, ale teraz wyjechać jest nieco trudniej niż kilka lat temu. - W tej chwili pracodawcy też mają swoje oferty na wysokim poziomie, wymagają i dodatkowych kwalifikacji, i stażu, i doświadczenia w danym zawodzie. Niejednokrotnie jest wymagana znajomość języka obcego nie tylko na minimalnym poziomie – mówi Anna Mikołajczyk (na zdj.), dyrektor Oddziału Zamiejscowego WUP w Kaliszu.
Wśród aktualnych ofert w Urzędzie, pracę dla siebie znajdzie np. szwaczka, elektryk, spawacz czy kierowca . Wielu spośród tych, co pracowali w podobnych zawodach np. w Niemczech wraca do pośredniaka, ale by szukać pracy tutaj, na miejscu. W Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Kaliszu rocznie zjawia się około 400 byłych emigrantów, którzy do kraju wrócili z różnych względów. - Pracowaliśmy w Tesco, wszystko było legalnie, załatwili nam przelot i pracę. Udało się nam sporo zaoszczędzić, ale mimo to nie zdecydowałabym się tam wrócić, bo tak się sprawy ułożyły, że postanowiliśmy nie wracać, choć część rodziny pozostała – mówi napotkana w pośredniaku kaliszanka Joanna Szczepaniak. – Ja byłem sam na kontraktach krajowych. Wyjechałem w 2001 roku i niedawno wróciłem. Teraz trzeba odpocząć i posiedzieć w kraju. Łatwiej się pracuje u nas w kraju, jest wygodniej, blisko rodziny i zna się język, bo ja byłem w Niemczech – dodaje Włodzimierz Nowak.
Pani Joanna Szczepaniak i Włodzimierz Nowak twierdzą, że za granicę już nie wyjadą, ale w urzędzie pracy wciąż wiele osób pyta o możliwość wyjazdu. – Jest łatwiej, większe zarobki. Ale pojechałabym tam się dorobić i wrócić – mówi Anna Harich.
O szybkie dorobienie się za granicą jest coraz trudniej, bo i tam odczuwany jest kryzys gospodarczy. Zdaniem tych, którzy wrócili, by przywieźć z zagranicy sensowną kwotę trzeba popracować tam minimum kilkanaście miesięcy.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze