Piotr Kościelny dymisję z funkcji wiceprezydenta Kalisza ogłosił w poniedziałek 19 września. Wówczas lakonicznie powiedział, że „przychodzi taki moment, że w czymś, czego człowiek do końca nie akceptuje, nie chce uczestniczyć i ten moment nadszedł”. Na pytania dziennikarzy nie chciał odpowiedzieć i zadeklarował, że powody swojej decyzji zdradzi 29 września. Nieoficjalnie mówiło się, że do rezygnacji został zmuszony przez koalicjantów prezydenta z Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcą wzmocnić swoją władzę w Kaliszu. Oficjalnym powodem miało być słabe wykonanie budżetu miasta w pierwszym półroczu 2016 roku. Wyniosło ono 7.1%.
Chciał podziękować z mównicy. W ostatniej chwili mu na to nie pozwolono
Piotr Kościelny przyszedł na dzisiejszą sesję Rady Miejskiej, by oficjalnie podziękować z mównicy swoim byłym już współpracownikom z Urzędu Miasta i podległych jemu jeszcze niedawno spółek i jednostek. Tuż przed rozpoczęciem obrad były wiceprezydent dowiedział się, że nie będzie mógł wystąpić. - Niestety widzimy się tutaj na korytarzu Ratusza, a nie w Sali Recepcyjnej - mówił do dziennikarzy Kościelny. - Zmieniono wcześniejsze ustalenia. Obiecano m, że będę mógł podziękować urzędnikom miasta i szefom podległym mi spółek. Taka decyzja zapadła wczoraj po południu, a ja poznałem ją dziś przed wejściem na salę. Mogę jedynie wyrazić swoje ubolewanie i za pośrednictwem mediów podziękować wszystkim urzędnikom kaliskiego ratusza, przedstawicielom spółek miejskich, jednostek. To są świetni ludzie i zrobiliśmy razem wiele dobrego dla naszego miasta – mówił były wiceprezydent miasta.
„Odsuwam się po męsku”
Piotr Kościelny potwierdził informacje, które od kilku tygodni krążyły jako nieoficjalne w kuluarach. - Szczerym powodem mojej dymisji jest przede wszystkim to, że nie mogłem dalej tkwić w układzie koalicyjnym, który od kilku miesięcy szuka najlepszego rozwiązania, żebym z Ratusza odszedł. Kiedy w dodatku pojawiły się sygnały, że może to oznaczać ewentualne zablokowanie środków rządowych dla naszego miasta…. Nie mogłem sobie na to pozwolić, by Kalisz cokolwiek stracił na tym, że takie roszczenia PiS wobec mojej osoby wysunął.
Chodzi między innymi o miliony złotych na budowę odcinka obwodnicy przy Castoramie. - Za dużo czasu poświęciłem w 2015 roku na to, by przejść przez wszystkie decyzje środowiskowe, żebyśmy aplikowali o tę drogę, by teraz ryzykować te wszystkie wysiłki. Przyszedł taki czas, że po męsku odsuwam się. Była to decyzja polityczna i ja ją szanuję, bo jestem politykiem – uzasadnia Piotr Kościelny.
Jego zdaniem złe wykonanie budżetu były tylko przykrywką do zmuszenia go do rezygnacji. - To są normalne rzeczy, które dzieją się w pierwszym półroczu roku budżetowego – dodaje były wiceprezydent.
Przypomnijmy, że Piotr Kościelny jest prezesem „Wspólnego Kalisza” - ugrupowania, z którego o fotel prezydenta ubiegał się Grzegorz Sapińśki, a troje radnych: Małgorzata Zarzycka, Magdalena Spychalska i Piotr Lisowski (dziś klub „Tak dla Kalisza”) startowali na radnych. –Jest to przykre, że to „umówienie się” (by doprowadzić do dymisji Kościelnego – przyp. aut.) dokonało się już kilka miesięcy wcześniej i to jest dla mnie po ludzku przykre. To jest polityka. Raz ktoś jest na górze, a ktoś inny musi zrobić dwa kroki w tył. Nie jest mi z tym łatwo, bo 3 lata poświęciłem, żeby pewien pomysł zrealizować i żeby doszło do zmiany władzy w naszym mieście – mówi Piotr Kościelny.
Prezes „Wspólnego Kalisza” przyznaje, że nie odpuszcza sobie polityki miejskiej. Zdradził, że myśli o stworzeniu nowego ugrupowania. - W najbliższych tygodniach odpowiemy sobie na pytanie, czy nie pójdziemy w kierunku zupełnie nowego stowarzyszenia samorządowego, by nie być wiązani z pewnymi sprawami, jak chociażby z tą sytuacją z prezydentem Sapińskim czy z radnymi, którzy odeszli – wyjawia Kościelny.
Czy były wiceprezydent będzie w 2018 roku startował na prezydenta Kalisza? - To będzie uzależnione od tego, w którym kierunku pójdzie tworzone przeze mnie stowarzyszenie – odpowiada Kościelny.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze