Jeden z bohaterskich funkcjonariuszy, asp. Krzysztof Szamborski
Zgłoszenie o próbie samobójczej wpłynęło do jarocińskiej komendy przed godziną 22.00. Z informacji przekazanej przez świadka wynikało, że do stawu w Parku Miejskim wszedł młody mężczyzna. Wcześniej zapowiedział, że chce się utopić. - Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce radiowóz, a sam, po ustaleniu numeru telefonu desperata, podjął z nim rozmowę, próbując odwieść go od zamierzonego kroku. W pewnym momencie rozmowa się urwała – relacjonuje mł. asp. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy jarocińskiej policji. - Ciemność i padający deszcz utrudniały mundurowym znalezienie miejsca, w którym mógł znajdować się 20-latek. W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli wynurzającą się znad tafli wody głowę.
Do stawu wskoczył asp. Krzysztof Szamborski i przyciągnął desperata do brzegu. Wspólnie z sierż. sztab. Hubertem Juskowiakiem, po śliskim i stromym zboczu wyciągnęli go z wody. Młody mężczyzna nie dawał oznak życia. – Z 20-latkiem nie było żadnego kontaktu, ciało było bardzo wychłodzone, a jego tętno było niemal niewyczuwalne. Policjanci ułożyli go w pozycji bezpiecznej i okryli własnymi ubraniami – dodaje mł. asp. Agnieszka Zaworska.
Niedoszły samobójca został przekazany pod opiekę zespołu pogotowia ratunkowego, które już chwilę później przybyło na miejsce. Funkcjonariusze, po zmianie kompletnie przemoczonych mundurów, wrócili do dalszej służby. Podkreślają, że nie czują się bohaterami, bo zareagowali tak, jak powinien zareagować każdy człowiek.
To jednak nie pierwsza taka akcja w wykonaniu jednego z tych funkcjonariuszy. Trzy lata temu w Witaszycach sierż. sztab. Hubert Juskowiak równiez uratował ludzkie życie. Wówczas była to 18-letnia dziewczyna, która usiłowała rzucić się pod pociąg. Patrol policji odnalazł ją przemarzniętą i przemokniętą na nasypie, tuż przed przyjazdem składu.
MIK, fot. KPP Jarocin
Napisz komentarz
Komentarze