Czy młodzi ludzie mają problem z kupieniem alkoholu? Zapytani przez nas kaliszanie mówią, że nawet jeśli nieletni zostanie odesłany z kwitkiem ze sklepu, są inne metody, by zdobyć napoje wyskokowe. - Jest zawsze jakiś sposób, żeby dostać w ręce alkohol – mówi nastolatek spotkany przed jednym z kaliskich liceów. – Jak nie chcą sprzedać to można poprosić kogoś pełnoletniego i zazwyczaj ta metoda jest najczęściej wykorzystywana.
Jak nie ma 12 lat, to można
Badania prowadzone od kilkunastu lat przez „Ogólnopolskie Stowarzyszenie RoPSAN – Rodzice Przeciwko Sprzedaży Alkoholu Nieletnim” potwierdzają, że część sprzedawców nie widzi problemu w sprzedaży alkoholu osobom nieletnim. - Większość ma psychologiczną barierę i uważa, że jak nie jest to 10 - czy 12 – latek, to może jest pełnoletni i nie trzeba pytać o dowód – wyjaśnia zachowanie sprzedawców Bogumił Prajsner, przewodniczący ZG Stowarzyszenia „RoPSAN”. - Jak to są młodzi sprzedawcy to z reguły trochę się wstydzą zapytać o dowód młodego chłopaka czy dziewczynę, którzy są rok czy dwa młodsi. I wtedy najczęściej dochodzi do sprzedaży.
W Ostrowie nagrodzono sprzedawców, kórzy pozytywnie przeszli badania Stowarzyszenia
Latem tego roku badania były prowadzone w Ostrowie Wielkopolskim. Osoby współpracujące ze Stowarzyszeniem, jako tzw. tajemniczy klienci, odwiedzali 44 punkty, gdzie można kupić alkohol. Zaledwie 1/3 sprzedawców poprosiła o dowód. Zdecydowanie częściej od chłopców. Do dziewczyn sprzedawcy mają większe zaufanie.
Ryzykują z chęci zysku
W czasie podsumowania akcji ci, którzy pomyślnie przeszli letnie testy „RoPSANu”, mówili, że lekceważenie zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim wynika zwyczajnie z chęci zysku. - Najbardziej weekendy są narażone na takie przypadki, odbywa się wiele imprez i młodzież próbuje sobie coś tam dokupić. Ale moim zdaniem nie jest to duża skala, przynajmniej u mnie – mówi Adam Klimek, ajent jednego z małych sklepów sieciowych w Ostrowie Wielkopolskim.
Może dlatego, że nieletni wiedzą, gdzie zostaną poproszeni o dowód osobisty i jeśli go nie mają, alkoholu nie kupią. Jednym z takich sklepów jest PSS „Społem” w Kaliszu. Barbara Perskawiec, kierownik placówki mówi, że młodzi ludzie to spory procent ich klientów. Bardzo często to uczniowie pobliskich szkół. Mogą kupić wszystko. Z wyjątkiem alkoholu. - Może ze względu na to, że przestrzegamy tego przepisu, a personel legitymuje osoby młode i dlatego nie ryzykują i omijają nasz sklep. Wiedzą, że będą legitymowani - mówi.
Barbara Perskawiec (z lewej), kierownik jednego ze sklepów PSS "Społem" w Kaliszu podkreśla, że w jej placówce nieletni alkoholu nie kupią
Tracą koncesję na 3 lata
Jeśli okaże się, że w sklepie sprzedano alkohol osobie nieletniej, sprawa trafia do sądu. I takich przypadków w Kaliszu jest kilka. - W 2014 było wszczętych 8 takich postępowań – mówi Janusz Sibiński z Wydziału Spraw Społecznych i Mieszkaniowych Urzędu Miejskiego w Kaliszu. W przypadku 6 zakończyły się cofnięciem koncesji na sprzedaż alkoholu, jeden sprzedawca sam zrezygnował z koncesji, a jedno postępowanie jest w toku w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, w procedurze odwoławczej. W 2015 takich postępowań było 6. W tym roku mamy 1 postępowanie.
Koncesję traci się na 3 lata.
Nie przestrzegają przepisów, nie chcą się szkolić
W Kaliszu jest 300 punktów, w których można kupić alkohol. Sprzedawcy, których w wakacje odwiedzili ankieterzy „RoPSANu” i którzy nie sprzedali alkoholu nieletnim, otrzymali podziękowania. Spośród tych, którzy testu nie przeszli, na spotkaniu szkolącym z prawa i zasad sprzedaży alkoholu osobom poniżej 18. roku życia, zjawiło się… dwóch.
Przewodniczący stowarzyszenia zachęca też szkoły, rodziców, dziadków i organizacje społeczne, by wysyłały listy do sklepów, które nie przestrzegają tego przepisu, z apelami o zmianę polityki w tym zakresie.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze