Rynek oferujący kwiaty i znicze jest ogromny, a ostatnie dni października to dla niego prawdziwe żniwa. Dlatego nie ma co się dziwić, że producenci starają się przyciągnąć klientów oryginalnymi, wyróżniającymi się produktami. Do zdecydowanej większości z nas nie przemawiają jednak zbyt ekstrawaganckie pomysły. Znicze wyglądające niczym dyskotekowa kula czy jak posrebrzany kwiat nie cieszą się dużym zainteresowaniem kupujących. Nie wszystkim podoba się za bardzo rzucający się w oczy wygląd, a także cena. Za taki okazały, błyszczący znicz zapłacimy nawet 60 zł. Znicze z elektrycznym płomieniem za 20 zł, które wg producenta świecą się miesiąc, furory również nie robią. Stawiamy na tradycję. Dlatego większość kupujących decyduje się na standardowy zestaw: chryzantemy w doniczkach i małe znicze. - Chryzantema króluje. Większość kupuje właśnie te kwiaty: żywe, ale nie aż tak drogie – mówi nam sprzedająca kwiaty i znicze przy cmentarzu tynieckim.
W niektórych zniczach płomień odgrywa znacznie mniejszą rolę niż powinien. Bo czy w tych zniczach w ogóle będzie go widać?
Ludzie najczęściej wybierają żywe kwiaty, jednak spora część woli sztuczne ze względu na cenę i wygodę. – Kupię sztuczne wiązanki kwiatów. Jestem samotną osobą, a do przystrojenia mam trzy groby na trzech różnych cmentarzach. Tak będzie mi wygodniej, taniej, a do końca niewiadomo, jaka będzie pogoda – mówi nam Teresa. Na wiązanki ze sztucznych kwiatów zdecydował się również Jerzy. – Położę je na grobach moich małych dzieci. Może nie są to najpiękniejsze kompozycje, ale mnie się podobają. Są w moim stylu – mówi Jerzy. Większość z nas na 1 listopada nie wyobraża sobie kupić innych kwiatów na cmentarz jak tylko żywe. – Żywe kwiaty są piękne, prawdziwe. Lepiej kupić ich mniej, ale ważne, żeby były. My mamy zamówioną wiązankę i kwiaty do wazonu. Znicze kupujemy najprostsze. Dawniej się świeczki paliło i było dobrze. W zniczu musi być prawdziwy płomień, który symbolizuje naszą pamięć o zmarłych – uważa Maria.
Wybierając kwiaty i znicze na grób, myślimy głównie o bliskim, który w nim spoczywa. – Często ludzie kierują się właśnie ulubionymi kwiatami czy kolorem zmarłej osoby. Chcą w ten sposób oddać mu cześć – mówi nam jedna ze sprzedających kwiaty i znicze przy cmentarzu tynieckim.
Wszystkich Świętych to dla tych, którzy nie szczędzą na dekoracji grobu, niemały wydatek. Rekordziści na kompozycje z żywych kwiatów i znicze na duży rodzinny grób wydają do nawet 2 tysięcy złotych. Najważniejsze, by w tym zamieszaniu nie zapomnieć o główniej idei listopadowego święta– wspomnieniu bliskich, którzy od nas odeszli i refleksji na temat śmierci.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze