Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

„Ona była doskonała, a teraz jej nie ma”. Morderca milionerki spod Kalisza z łagodniejszym wyrokiem

To była „mordercza furia” przekonywał prokurator. Nie chciałem jej zabić – dowodził z kolei Ian Griffin. Brytyjski milioner, który 7 lat temu brutalnie zamordował swoja partnerkę, 36-letnią milionerkę spod Kalisza Kingę Legg, odwołał się od wyroku sądu pierwszej instancji, który skazał go na 20 lat więzienia. W naszym cyklu poświęconym najgłośniejszym zbrodniom sprzed lat wracamy do szokującego morderstwa w wyższych sferach, które odbiło się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale także we Francji i Wielkiej Brytanii.
„Ona była doskonała, a teraz jej nie ma”. Morderca milionerki spod Kalisza z łagodniejszym wyrokiem

Zmasakrowane zwłoki Polki znalazła 26 maja 2009 r. obsługa hotelu Bristol - jednego z najdroższych w Paryżu; doba kosztuje tam 1000 funtów, a na liście gości znajdują się m.in. Harry Truman, Charlie Chaplin czy Marilyn Monroe, a także Bruce Willis, Johnny Depp i Pamela Anderson.

Widok, jaki zastała pracownica hotelu, gazeta „The Times” określała jako „absolutnie przerażający”. Według brytyjskich dziennikarzy powołujących się na policyjne źródła, mocno posiniaczone, nagie zwłoki Kingi Legg znajdowały się w wannie, a w pomieszczeniu panował bałagan wskazujący, że doszło tu do walki na śmierć i życie. - W apartamencie połamane były krzesła i kilka innych mebli, na ziemi leżał telewizor. Nawet ciężkie zasłony były podarte. Wyglądało tak, jak po przejściu huraganu. Tam musiała trwać walka na śmierć i życie. Trudno zrozumieć, dlaczego nikt nic nie słyszał – mówił dla popularnego magazynu „Paris Match” Henri Monoreo, śledczy z francuskiej policji. - Krew była na ścianach i na dywanie. Kobieta była bita pięściami i podstawą świecznika. Miała krwawienie wewnętrzne, urazy głowy, złamane kręgi.

Nagie ciało Kingi Legg znaleziono w wannie hotelu Bristol. Fot. Daily Mail

Miała szczęście w interesach, nie miała w miłości

Morderstwo w wyższych sferach wywołało olbrzymie zainteresowanie w wielu krajach Europy, bowiem zarówno Kinga Legg jak i jej partner Ian Griffin postrzegani byli w Wielkiej Brytanii jako osoby majętne. Pochodząca z Szulca koło Opatówka (pow. kaliski) Kinga Legg - córka byłego wójta gminy, absolwentka III LO w Kaliszu - sprzedawała pomidory do największych sieci spożywczych takich jak McDonald, Tesco i Carrefour. Jej firma znajdująca się w Szulcu miała swoją bazę również w Wielkiej Brytanii, gdzie osiedliła się bizneswoman. Mieszkała w wartej 3 mln funtów posiadłości, wspólnie z Ianem Griffinem.

Znajomi Kingi Legg twierdzą, że miała szczęście w interesach, ale nie dopisywało jej ono w miłości. Jej pierwszym mężem był Brytyjczyk (po nim zostało jej nazwisko Legg), ale związek rozpadł się po kilku latach. Kinga poznała kolejnego partnera, po raz drugi wyszła za mąż i wspólnie z nim rozkręciła „pomidorowy” interes.

Według znajomych pary ich związek należał do burzliwych

Legg postrzegana była jako osoba skromna, choć prowadziła dostatnie, światowe życie. Podczas jednej z zagranicznych podróży poznała Iana Griffina. Według znajomych pary kompletnie straciła dla niego głowę. Griffin, syn brytyjskiego milionera, właściciel sieci sklepów kosmetycznych i solariów, był już wtedy bankrutem. Według przyjaciół Kingi Legg żerował na jej majątku. Ich związek, jak mówią znajomi pary, należał do bardzo burzliwych. We francuskim Bristolu, w którym zginęła Polka mieli godzić się po jednej z kolejnych awantur.

Po zabójstwie ukrył się w lesie

To właśnie Griffin stał się pierwszym podejrzanym o zabójstwo. Mężczyznę zatrzymano kilka dni później w Wielkiej Brytanii, gdzie ukrywał się w lesie. Po dwóch latach odsiadki został przewieziony do Francji i trafił do Fresnes - jednego z najcięższych więzień w Paryżu. - Nic nie przygotowało mnie na Fresnes – wyznał w ekskluzywnym wywiadzie dla brytyjskiego „Daily Mail” Ian Griffin. - To więzienie ma wysoki wskaźnik samobójstw i prawie wszyscy wewnątrz żyją w ciągłym strachu. Żyletki były łatwo dostępne. Musiałem umieszczać ubrania przy drzwiach celi w nocy, aby zatrzymać szczury.

Proces w sprawie zabójstwa ruszył w 2014 r. i zakończył się w ciągu tygodnia. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia – chorobę neurologiczną Ian Griffin był wtedy na wolności i odpowiadał z wolnej stopy. Do sądu przyszedł o kulach, a towarzyszyła mu stara – nowa dziewczyna, z którą, jak przyznał później, zdradzał Kingę Legg i związał się z nią po opuszczeniu zakładu karnego. Podczas procesu nie przyznawał się do winy i zasłaniał niepamięcią. Twierdził, że gdy obudził się rano znalazł narzeczoną nieprzytomną i chcąc ją ocucić, włożył ciało do wanny. Wówczas miał zorientować się, że Kinga Legg nie żyje i w panice wybiec z hotelu. Griffin tłumaczy się też uzależnieniem od alkoholu i antydepresantów. Został skazany na 20 lat więzienia. – Jak na warunki francuskiego sądownictwa to jest dość wysoki wyrok – mówił portalowi faktykaliskie.pl tuż po wyroku ojciec Kingi Legg. - Wiem, że podczas jego ogłoszenia doszło do pewnych ekscesów. Rodzina skazanego odgrażała się prokuratorowi. Oni liczyli na najwięcej 15 lat, prokurator chciał kary 25 lat w więzieniu. Sąd zdecydował pośrodku. Czy to sprawiedliwy wyrok? To ani mało, ani dużo. Życia córki nic i nikt mi już nie wróci – dodał.

„Ona była doskonała, a teraz jej nie ma”

Ian Griffin odwołał się od wyroku. Tym razem do sądu dotarł już na wózku inwalidzkim. Według francuskiej gazety „Le Parisien” płaczliwym głosem dowodził, że nigdy nie zamierzał zabić Kingi Legg, a wszystkiemu winne jest uzależnienie. "Ona była doskonała, a teraz jej nie ma. Wszystko z powodu tych cholernych leków” – mówił Ian Griffin, tłumiąc jej szloch. Twierdził, że podczas kolacji, która poprzedziła zabójstwo Legg odmówił mu tabletek antydepresyjnych, od których był uzależniony.

Z kolei prokurator przekonywał, że Griffin zamordował z zimną krwią. Z dużą siłą zadał ofierze ponad 100 ciosów w otwarte części ciała. Oskarżyciel określił jego działanie jako „morderczą furię". Mimo to sąd obniżył Griffinowi wyrok z 20 do 14 lat pozbawienia wolności.

MIK, fot. Daily Mail


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 0°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1007 hPa
Wiatr: 17 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: Ha ha HalskiTreść komentarza: Darmowe? Chyba w parku miejskim, albo pod mostem na Warszawskiej...Data dodania komentarza: 22.11.2024, 20:22Źródło komentarza: Tego jeszcze u nas nie było DARMOWE SPOTKANIE W KALISZUAutor komentarza: kkkkTreść komentarza: Bloki wybudowane przez KSM w Kaliszu w latach siedemdziesiątych miały taki wynalazek. Od środka klamka a na zewnątrz tylko gałka do zatrzaśnięcia drzwi za sobą przy wyjściu z mieszkania. Córka sąsiadów często zatrzaskiwała drzwi i przychodziła do mieszkania moich rodziców by przez balkon który był obok wejść do swojego domu.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:29Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: kaliszaninTreść komentarza: 15 minut temu komentarz miał jedną zieloną i jedną czerwoną łapkę,"życie" gratuluję inwencji oraz oszustwa!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:26Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: klaTreść komentarza: Skoro policja stwierdziła,że wszystko jest w porządku to rozpatrywanie zdarzenia pod kątem wyjścia matki i pozostawienia samego malucha jest bezcelowe.Mogła wyjść z mieszkania aby list od listonosza odebrać,posprzątać klatkę schodową na swojej kondygnacji,oddać sąsiadce pożyczony cukier,a nawet nagły przeciąg mógł drzwi zatrzasnąć.Błędem jest stosowanie przy małym dziecku zatrzaskowego zamka.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:00Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama