Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Oskarżony o zabójstwo lekarza – teraz żąda miliona

Ponad miliona złotych odszkodowania i zadośćuczynienia za „niewątpliwie niesłuszne aresztowanie” żąda Zbigniew M., który odpowiadał przed sądem za zabójstwo kaliskiego pediatry w 1990 roku. Mężczyzna był poszukiwany przez prawie 20 lat. Pomimo spektakularnego zatrzymania i procesu śledczym nie udało się dowieść jego winy.

To miał być jeden z najgłośniejszych procesów w historii kaliskiego sądownictwa. Głównie ze względu na okoliczności, jakie poprzedziły postawienie oskarżonego przez obliczem Temidy. Zbigniew M. – główny podejrzany w sprawie o morderstwo kaliskiego pediatry Jerzego Ł. – wpadł w ręce organów ścigania po prawie 20 latach od tej głośnej zbrodni. Przez ten czas, jak ustalono, służył w Legii Cudzoziemskiej, a następnie osiedlił się i założył rodzinę we Francji, gdzie do czasu zatrzymania  żył jako emerytowany wojskowy pod zmienionym nazwiskiem.

Triumf wymiaru sprawiedliwości trwał jednak bardzo krótko, bowiem przed sądem okazało się, że śledczy nie dysponują wystarczająco mocnymi dowodami na poparcie swej tezy. Akt oskarżenia ostatecznie pogrzebany został przez brata oskarżonego Jerzego M., który był głównym świadkiem w tej sprawie, a w przeszłości odsiedział nawet kilka lat za współudział w tej zbrodni. Tym razem, jako najbliższy członek rodziny odmówił udziału w procesie i składania zeznań. Kaliski sąd uniewinnił Zbigniewa M. i po kilkunastu miesiącach spędzonych w areszcie mężczyzna opuścił salę sądową jako wolny  człowiek.

Dziś podnosi w swoim wniosku, że skoro jest niewinny, to więzienie go było niesłuszne. Żąda więc odszkodowania i to niemałego.

- Do Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Kaliszu wpłynął wniosek pełnomocnika, który w imieniu wnioskodawcy domaga się „odszkodowania i zadośćuczynienia za niewątpliwie niesłuszne aresztowanie” – mówi sędzia Głowacka-Andler, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu. – Kwota wymieniona we wniosku to 249 812 euro, co w przeliczeniu daje 1 046 000 zł.


 


Do zabójstwa 31-letniego lekarza Jerzego Ł. doszło w 1990 r. w Niemczech, gdzie przez krótki czas pracował. Zatrudnienie pomógł mu znaleźć Jerzy M., również kaliszanin – brat 22-letniego wówczas Zbigniewa M. Gdy w jeziorze przy elektrowni atomowej w Lingen znaleziono ciało kaliskiego pediatry (powodem zbrodni był prawdopodobnie rabunek – mężczyźnie skradziono bowiem 3500 marek RFN i 750 dolarów USA) podejrzenie od razu padło na braci z Kalisza. Zatrzymano Jerzy M., który przyznał się do współudziału w morderstwie, jednak winą obarczył młodszego brata Zbigniewa.

Ten zdołał jednak uciec i przez prawie 20 lat skutecznie ukrywał się przed organami ścigania. Wciąż był jednak poszukiwany; akta zabójstwa lekarza „odgrzebał” w 2001 r. tzw. Zespół Poszukiwań Celowych – grupa złożona z najlepszych policjantów powołanych do rozwiązywania najtrudniejszych spraw. W dotarciu do domniemanego sprawcy pomogły im nowe procedury unijne. W końcu wejście Polski do Strefy Schengen umożliwiło policji w Polsce, Niemczech i Francji swobodniejszy przepływ informacji.

Zbigniew M. został zatrzymany w 2008 r., sąd wypuścił go jednak na wolność. Gdy francuskie władze wszczęły procedurę ekstradycyjną, kaliszanin sam przyjechał do Polski i w obecności adwokata zgłosił się do ostrowskiej Prokuratury Okręgowej,  by – jak tłumaczył - „wyjaśnić nieporozumienie, które zaszło w związku z oskarżeniem o morderstwo Jerzego Ł.”  

Zbigniew M. nigdy nie przyznał się do winy, a sąd nie był w stanie mu jej udowodnić.

MIK, fot. arch.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 19°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama