Od wiadomości, która całkowicie zmieniła życie Michała Paska, minęło ponad półtora roku. Od tego czasu większość myśli chłopaka krąży wokół leczenia i zdobycia na nie funduszy.
Wyjechał do Niemiec po lepszy byt. Tam ujawnił się nowotwór
Michał pochodzi z Kowalewa pod Pleszewem. Z wykształcenia jest technikiem elektrykiem. Pracował m.in. jako programista CNC. Za większymi zarobkami wyjechał za granicę. Był kierowcą samochodu ciężarowego w Niemczech. – Pewnego dnia, od razu po przebudzeniu wymiotowałem. Później w pracy, na stołówce, miałem problem z utrzymaniem równowagi. Te objawy pojawiły się praktycznie z dnia na dzień. Badanie tomografem nic nie wykazało. Dopiero rezonans magnetyczny wykazał guza, dokładnie gwiaździaka rdzenia przedłużonego – mówi Michał.
Rdzeń przedłużony łączy rdzeń kręgowy z móżdżkiem. Skupione są w nim ośrodki nerwowe odpowiedzialne za funkcje odruchowe, mimowolne: ośrodek oddechowy, ośrodek ruchowy, ośrodek naczynioruchowy, ośrodek sercowy, ośrodek ssania, ośrodek żucia, ośrodek połykania, a także ośrodki odpowiedzialne za: wymioty, kichanie, kaszel, ziewanie, wydzielanie potu.
Uszkodzenie rdzenia przedłużonego niesie ze sobą poważne zagrożenie życia, ze względu na lokalizacje ważnych życiowych ośrodków odruchowych, powoduje również paraliż od oczu w dół. - Po natychmiastowym przybyciu do Polski podjąłem kroki w kierunku leczenia. Po konsultacji z neurochirurgiem doznałem szoku, wcześniej nie miałem pojęcia o skali choroby. Zostałem skierowany do 5. Wojskowego Szpitala z Polikliniką w Krakowie w celu przeprowadzenia operacji usunięcia guza. Operacja odbyła się 30 lipca 2015 r. Po dzień dzisiejszy wracam do zdrowia, powstałe komplikacje pooperacyjne to częściowy paraliż prawej strony twarzy, trwałe zaburzenia błędnika wpływające na dyskomfort poruszania się – opowiada Michał.
Guz ma kształt rozgwiazdy. Niemożliwe było wycięcie go w całości. Fragmenty nowotworu nadal znajdują się w rdzeniu przedłużonym mężczyzny. Obecnie Michał jest po radioterapii na Oddziale Radioterapii Ogólnej w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Można powiedzieć, że rozwój nowotworu się zahamował, ale rokowania są bardzo niepewne.
480 zł renty
Dojazdy do szpitali, leki i rehabilitacja pochłaniają mnóstwo pieniędzy. 31-latkowi przyznano rentę w wysokości 480 złotych. Michałowi brakuje przepracowanego roku, aby otrzymać stałe świadczenie z ZUS-u. Z pomocą przyszli przyjaciele, którzy zgłosili Michała do Fundacji, przez którą zbierane są pieniądze na dalsze leczenie chłopaka. Jako cel zbiórki określono 12 tysięcy złotych. Na razie zebrano prawie tysiąc. Przyjaciele Michała założyli mu również stronę internetową, a także profil na facebooku służące rozpropagowaniu pomocy Michałowi.
Mimo ciężkiej choroby, Michał nie załamuje się i wierzy, że uda mu się pokonać raka. - Moje życie w wyniku choroby uległo dużym zmianom. Wcześniej aktywny spokojny chłopak o szerokich horyzontach, dążący do wytyczonych celów, lubiący humor, kobiety i zabawę. Aktywnie spędzający czas na powietrzu. Moje hobby to wędkarstwo. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś dam radę iść na ryby. Jestem kawalerem, bliskiej osoby też nie mam. Staje się trudne bycie samym, ale należę do silnych duchem ludzi – pisze o sobie Michał.
Jeśli ktoś chciałby przekazać jakąś kwotę Michałowi Paskowi, można ją wpłacić za pośrednictwem strony internetowej:
https://skarbonka.alivia.org.pl/michal-pasek
Jest tam dostępna opcja „udziel wsparcia” z konkretnymi kwotami: 10 zł, 50 zł, 100 zł, 200 zł i 500 zł albo „inna kwota”. Klikając na wybrany przycisk przekierowani jesteśmy od razu na indywidualne konto (fundacyjne) Michała Paska, by w ten sposób dokonać przelewu.
Można to uczynić również sposobem tradycyjnym, na numer konta:
24 2490 0005 0000 4600 5154 7831
i koniecznie trzeba podać numer identyfikacyjny 110310
AG, fot. archiwum prywatne Michała Paska
Napisz komentarz
Komentarze