Vive to trzynastokrotny mistrz Polski. Tyle samo razy zespół ten sięgał po krajowy puchar. W zeszłym sezonie okazał się najlepszy nie tylko na polskim podwórku, ale też europejskim, triumfując w elitarnej Lidze Mistrzów. Jest to więc niesamowicie silna marka. W sobotę do Areny zawita zaplecze pierwszej drużyny. To młodzi i zdolni zawodnicy, którzy mają okazję trenować z najlepszymi i marzą, by w niedalekiej przyszłości przebić się na handballowe salony. Prowadzi ich były bramkarz reprezentacji Polski Rafał Bernacki. Jego juniorzy wygrali jak dotąd cztery mecze, przegrali zaś siedem. Bilans nie imponuje, ale trzeba zwrócić uwagę, że kielczanie napsuli niedawno sporo krwi faworyzowanym drużynom z Legnicy i Piekar Śląskich, a ponadto pokonali wicelidera z Przemyśla. To świadczy o ich dużym potencjale.
Więcej atutów w sobotni wieczór będą mieli jednak kaliszanie i jeśli zagrają oni na swoim solidnym poziomie, to z ograniem kieleckiej młodzieży nie powinni mieć problemów. Motywacji podopiecznym Bartłomieja Jaszki na pewno nie brakuje, tym bardziej, że od pewnego czasu nie ma na nich mocnych. Licznik kolejnych triumfów wynosi aktualnie cztery, a meczów bez porażki sześć. Doliczając potyczki pucharowe wspaniała passa trwa już od dziewięciu pojedynków. W pierwszoligowej tabeli MKS jest trzeci. I mierzy jeszcze wyżej.
Sobotnie spotkanie w Arenie rozpocznie się o godzinie 19:00. Będzie to ostatni w tym roku mecz kaliskiej siódemki przed własną publicznością.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze