Akcja „Na straży bezdomnych” trwa nieprzerwanie od 5 stycznia i wstępnie potrwa do 10 stycznia, chyba że mrozy nie odpuszczą. – Każdego dnia nasze patrole sprawdzają miejsca, gdzie mogą znajdować się bezdomni. W piątek na jedną z takich osób strażnicy natknęli się na działkach – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. – Strażnicy poinformowali mężczyznę, że zbliża się bardzo mroźna noc, ale mimo to odmówił przewiezienia do noclegowni. Później mimo wszystko podjechali tam jeszcze raz, ale bezdomnego już nie było. Być może jednak przemyślał i postanowił poszukać schronienia.
Bezdomnych odwiedzają też streetworkerzy z Caritas Diecezji Kaliskiej i starają się ich kierować do noclegowni i schronisk. W tak tęgie mrozy żadna z tych instytucji nie odmówi schronienia i kubka gorącej herbaty. - Już dzisiejszej nocy zgłosił się do nas jeden mężczyzna. Został przyjęty na materac i liczymy się z tym, że takich osób może być więcej - mówi Paweł Kołeczko, prezes Towarzystwa im. św. Brata Alberta, które prowadzi schronisko dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Warszawskiej. - Jesteśmy na to przygotowani. W kaplicy jest rozłożonych 6 materacy. Osoba, która przyszła sama dzisiejszej nocy dostała ciepły posiłek, jej rzeczy zostały wyprane.
W placówce na co dzień przebywa 40 osób i jest to maksymalna, stała liczba. W przypadku mrozów dodatkowo rozkładane są materace. Każdy, kto się zgłosi może spędzić przy Warszawskiej noc, otrzymuje - tak jak mieszkańcy - trzy ciepłe posiłki, może wziąć prysznic, a w przypadku kiedy jego odzież jest zniszczona otrzymuje nową. Pracownicy robią też wszystko, by w przypadku złych prognoz zachęcić taką osobę do dłuższego pobytu w schronisku.
Strażnicy miejscy i policja apelują do kaliszan, by zgłaszali wszelkie przypadki przebywania ludzi w warunkach zagrażających ich zdrowiu i życiu. Dotyczy to nie tylko bezdomnych, ale także osób samotnych, które być może mają zimno w mieszkaniach. Dzwonić można na numery alarmowe służb.
MIK, AW, fot. SMK
Napisz komentarz
Komentarze