Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek około 19:30 na parkingu Castoramy w Kaliszu. Ewa wraz ze swoim kolegą wyjeżdżała z parkingu. - Nagle jadący z przeciwka peugeot 308 wjechał na nasz pas. Ja byłam za kierownicą, mój kolega siedział na fotelu pasażera. Gwałtownie zahamowałam, by uniknąć zderzenia. On jechał centralnie na nas. Po moim manewrze peugeot jechał po krawężniku i zaparkował na dwóch miejscach postojowych – opowiada nam Ewa. Kobieta szybko zaparkowała samochód. Jej kolega postanowił podejść do peugeota i porozmawiać z kierowcą. – Podejrzewaliśmy, że kierowca albo jest pijany albo źle się poczuł. Zastanawialiśmy się, czy może nie potrzebuje pomocy – dodaje kobieta.
Gdy kolega Ewy chciał otworzyć drzwi peugeota, te były zamknięte. Kierowca otworzył je dopiero po wielokrotnym pukaniu w szybę. – Mój kolega zapytał się go, czy dobrze się czuje, dlaczego zajechał nam drogę. Od razu poczuliśmy od niego woń alkoholu. Zabraliśmy mu kluczyki i wezwaliśmy policję. Mówił nam, że wypił „tylko” dwa piwa, później twierdził, że zażywa jakieś leki i straszył nas swoją żoną, która ma zajmować stanowisko w jednym z dużych urzędów – mówi nam Ewa.
Nietrzeźwy kierowca musiał wypić więcej niż „tylko” dwa piwa. – Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie. To 42–letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego. Mężczyzna miał już orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów - przekazuje nam mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji.
Zachowanie dwojga młodych kaliszan zasługuje na duże uznanie. Gdyby pijany w takim stanie wyjechał z parkingu na al. Wojska Polskiego, mógłby spowodować poważny wypadek.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze