Jedni kierują się modą i zupełnie im nie przeszkadza, że kolejny rok z rzędu na świat przychodzą licznie Hanie, Leny czy Antki. Inni nie chcą, by ich dzieci były „jednymi z wielu”. W ubiegłym roku w Kaliszu urodziły się m.in.: Gaja, Fara i Inga, Teodor, Władysław i Roch, a rok wcześniej - Lea, Analena i Geralt, Maks, Brajan i Angelo. – Te imiona mieszczą się jednak w standardach. Nie przypominam sobie sytuacji, abyśmy musieli odmówić rodzicom zarejestrowania jakiegoś imienia – mówi Ewa Korach, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Kaliszu. A kierownik USC może to uczynić w przypadku wyboru dla dziecka „więcej niż dwóch imion, imienia ośmieszającego, nieprzyzwoitego, w formie zdrobniałej oraz imienia nie pozwalającego odróżnić płci dziecka”. - Zdarza się, że wpisujemy imiona obcojęzyczne, głównie anglojęzyczne lub arabskie, ale dotyczą aktów urodzenia sporządzonych za granicą. Wówczas nie mamy na to żadnego wpływu – dodaje Ewa Korach.
Imię jak proszek do prania
Od dawna nie ma również przypadku zmiany imienia dziecka; rodzice mogą to uczynić w ciągu pierwszych 6 miesięcy. Urzędnicy wspominają jedynie przypadek małego Ariela, który w dobie popularności proszku do prania o tej samej nazwie był wyśmiewany przez rówieśników. Rodzice zlitowali się w końcu nad jego losem. – W tej chwili nie zmieniają, a raczej dokładają drugie imię. Niedawno mieliśmy dwa takie przypadki: u dziewczynki i u chłopca, któremu rodzice dołożyli imię po ojcu – mówi Ewa Korach.
Jan, a nie John
Jak zauważa rada Języka Polskiego Urzędy Stanu Cywilnego w Polsce napotykają jednak na poważne problemy wynikające z chęci rodziców nadania dziecku imienia niezwykłego, bądź to pochodnego od wyrazu pospolitego, bądź też w postaci obcej, nie przyswojonego. Świadczą o tym liczne pytania kierowane do Komitetu Językoznawstwa, Instytutu Języka Polskiego PAN i polonistycznych instytutów uniwersyteckich. Dlatego Rada wydała w tej sprawie stosowne zalecenia. Na przykład: aby dzieci nazywać Jan, a nie John lub Johann; Katarzyna, nie Catherine; Klara, nie łacińskie Clara ani włoskie Chiara; Małgorzata, nie Margareta; Marcin, nie Martin czy Piotr, nie Peter itp. Należy używać pisowni ks, a nie x, np. Aleksandra, Ksenia, Ksymena, a na końcu wyrazu, np. Aleks, Aleksa, Aleksowi... nie: Alexandra, Xenia, Xymena, Alex. Podobnie jeśli chodzi o literę w, nie v, a więc np. Wirginia czy Wioleta.
Wiesław tak, Wiesiek nie
Według zaleceń Rady nie powinno się nadawać imion zdrobniałych, powszechnie używanych nieoficjalnie, jak np.: Jaś, Kasia, Lonia, Wiesiek. Przy nadawaniu nowych imion, na które moda często szybko przemija i które mogą nie wejść do zbioru polskich imion, Rada zaleca stosowanie obcej oryginalnej pisowni, np. Dustin, Jessica, a nie Dastin, Dżesika. Podkreśla, by bezwzględnie unikać nadawania imion budzących ujemne skojarzenia (mówi o tym ustawa), np. Belzebub, Kurtyzana czy Lucyfer.
Nadawanie tych imiona odradza Rada Języka Polskiego:
Abbadon, Akaina, Alexander, Alma, Andrzelika, Ardena, Arkhan,
Bastian, Benjamin, Bhakti, Boromir, Brian,
Carmen i Carmena, Chiara, Clea, Cynthia,
Dajana,
Emaus, Ewan,
Herrada,
Jaila, Joshua, Julka,
Karla, Klea, Krystina, Kuba jako imię żeńskie,
Lester, Lilith, Lorina,
Majka, Malta, Martin, Martyn, Maxymilian, Maya, Merlin, Montezuma, Morena,
Natasha, Nicol (żeńskie), Nicole (żeńskie), Nika, Nikol (żeńskie i męskie), Nikola (męskie),
Ole, Opieniek,
Pacyfik, Pakita, Poziomka,
Radek, Rener, Ricardo,
Sofia,
Tea, Teonika, Tonia, Tupak,
Una, Unka,
Veronika,Victoria, Violeta i Violetta,
Wilga, Wilk, William,
Xymena.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze