Kaliszanie jeszcze w trakcie fazy zasadniczej wielokrotnie powtarzali, że gdyby mieli trafić w play-off'ach na zespół z czołówki to najchętniej zmierzyliby się z Mickiewiczem Kluczbork. Tabela ułożyła się dla nich pomyślnie, bo właśnie z tym zespołem powalczą o awans do najlepszej czwórki II ligi. - Trafiliśmy na zespół, z którym już wygraliśmy w tym sezonie. Mecz przegrany na ich boisku też w naszym wykonaniu był niezły. Uważam, że ten przeciwnik jest w naszym zasięgu. Zrobimy wszystko, żeby awansować do czwórki, a to już byłby naprawdę wielki sukces - przekonuje nas Wojciech Pytlarz, kapitan i drugi trener MKS-u.
Gospodarzem pierwszej potyczki będzie zespół z Kalisza. Ostatnie dwa tygodnie przygotowań poświęcił on wyłącznie pod nadchdoczący mecz. Kaliszanie zdają sobie bowiem sprawę, jak ważne jest, by dobrze zacząć rywalizację, w której każde zwycięstwo ma znaczenie. - Chcemy wygrać u siebie. To jest podstawa. Jeśli wygramy, będziemy szukać sposobu, żeby tego mocnego przeciwnika, jakim jest Kluczbork, pokonać na wyjeździe - oznajmia trener Mariusz Pieczonka. - Jeśli wygramy u siebie, to przed rewanżem będziemy w komfortowej sytuacji. To Kluczbork coś musi w tym sezonie, my możemy, także nie pozostaje nam nic innego, jak cieszyć się grą, być skoncentrowanym i wtedy zobaczymy, jaki będzie wynik końcowy tej rywalizacji - dodaje Pytlarz.
Atutem kaliszan w sobotniej konfrontacji będzie kameralna hala przy Łódzkiej, która rywalom często sprawiała niemałe problemy. - Wiemy, że Kluczbork nie lubi z nami grać, nie lubi naszej hali, tak jak każdy rywal. A my się u siebie czujemy świetnie i myślę, że w takim bojowym nastawieniu i pewni siebie przystąpimy do tego meczu - zapewnia Wojciech Pytlarz.
Początek spotkania o godzinie 18:00. Bilety kosztują 5 zł (młodzież do lat 18 wstęp wolny).
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze