Zgłoszenie o poważnym wypadku dyspozytor numeru 112 odebrał po godz. 23.00. – Z informacji przekazanej przez dzwoniącego wynikało, że na drodze wojewódzkiej nr 470, między Morawinem a Cekowem, autobus uderzył w samochód ciężarowy. Mężczyzna twierdził, że poszkodowanych może być nawet 50 osób – mówi mł. kpt. Grzegorz Kuświk, oficer prasowy kaliskiej straży pożarnej. – W takich sytuacjach mamy do czynienia z tzw. zdarzeniem mnogim, które wymaga wdrożenia specjalnych procedur. Dyspozytor bez zastanowienia zadysponował wszystkie dostępne siły i środki; na pomoc ruszyło 7 zastępów straży pożarnej z Kalisza, gminy Żelazków oraz Ceków Kolonia, w tym 23 strażaków i samochód kwatermistrzowski z namiotem.
Równolegle mobilizowały się pozostałe służby. - Z komendy wyjechały 2 lub 3 radiowozy – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy kaliskiej jednostki. – Ze szpitala - dwa Zespoły Ratownictwa Medycznego – dodaje Paweł Gawroński, rzecznik tej placówki. Jako pierwsi na miejsce dojechali druhowie z Cekowa. Zbadali trasę od ronda w Morawinie w kierunku Cekowa, ale… nie natrafili na żaden wypadek. – Ta informacja spowodowała, że z trasy zaczęliśmy zawracać część samochodów. Ostatecznie zgłoszenie nie potwierdziło się – dodaje mł. kpt. Grzegorz Kuświk.
Autora tego bulwersującego „żartu” szuka już policja. To prawdopodobnie młody mężczyzna. Telefon wykonał z terenu gminy Ceków.
Mężczyzna, jeśli zostanie zatrzymany, może usłyszeć zarzut wszczęcia fałszywego alarmu i zmuszenia służb do określonego zachowania. Grozi za to grzywna, kara aresztu lub ograniczenia wolności. Służby ratunkowe mogą też obciążyć autora telefonu kosztami akcji.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze