Pod koniec marca Michalinka niespodziewanie trafiła na blok operacyjny ze względu na pogarszający się stan zdrowia. Była to operacja podwyższonego ryzyka, decydująca o tym, czy dziewczynka przeżyje. Po wszystkim rodzice napisali o cudzie. - Wierzymy w Cuda. Dziękujemy za każde słowo wsparcia i za modlitwę!!! Jesteśmy przekonani, że to dzięki niej Misia dała radę! – dzielili się swoją radością z internautami.
Od tego czasu minęły dwa tygodnie. Rodzice są przy córeczce cały czas. - Serduszko dobrze daje sobie dobrze radę, ale niestety cały czas jest jeszcze problem z lewym płuckiem. Lekarze obserwują i opracowują plan. Musimy być cierpliwi. Tego tutaj się nauczyliśmy – piszą na fanpage’u „Serduszko Michalinki”. - Miśka od wczoraj zaczęła się już uśmiechać, co daje nam niesamowitą siłę i energię do dalszej walki! – brzmi ostatni wpis z 6 kwietnia br. - Widać już, że Misia jest dużo silniejsza niż wcześniej. Nadal jednak pracujemy nad tym, aby jej płucko zaczęło w pełni funkcjonować. Trzymajcie kciuki za tą dzielną Królewnę i pamiętajcie w modlitwie!
Rodzice Michalinki Binek pochodzą z Rososzycy w powiecie ostrowskim. U dziewczynki, jeszcze w brzuchu mamy, wykryto rzadką wadę serca: HLHS (niedorozwój lewej strony serca wraz z niedorozwojem aorty). Misia urodziła się 8 grudnia 2016 roku w Klinice w Munster – w najlepszym ośrodku kardiochirurgicznym w Europie. Od tego czasu przebywa w Niemczech, gdzie lekarze walczą o zdrowie i życie małej pacjentki.
Rodziców nieustannie wspierają ludzie dobrej woli, którzy wpłacają pieniądze na leczenie Misi. Zbiórkę prowadzoną na stronie siepomaga.pl wsparło już prawie 35 tysięcy osób, które złożyły się na imponującą sumę ponad 731 tysięcy złotych.
MIK, fot. Serduszko Michalinki
Napisz komentarz
Komentarze